Marcin jest trzykrotnym mistrzem Polski w futbolu amerykańskim. Był jednym z podstawowych zawodników w kadrze Seahawks Gdynia, kiedy klub odnosił największe sukcesy. W futbol już nie gra. Zawodowo tworzy animacje i grafiki komputerowe. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych. W realizacji swoich pasji nie przeszkadza mu fakt, że od urodzenia jest osobą niedosłyszącą.
Marcin aparaty słuchowe nosi od drugiego roku życia. Od urodzenia wiadomo było, że nie dosłyszy. Kiedy rozmawia, musi widzieć usta rozmówcy, bo czyta z ruchu warg.
ASP I FUTBOL AMERYKAŃSKI
Problemy ze słuchem nie przeszkadzają mu w robieniu tego, co kocha. Zawsze lubił sport, szukał czegoś dla siebie i zainteresował się futbolem amerykańskim. Zaczęło się od NFL, później znalazł Seahawks Gdynia. Do dziś ma maila od założyciela klubu z Gdyni, Macieja Cetnerowskiego, z którym kontaktował się w 2009 roku. Były obawy, czy będzie w stanie grać, komunikacja na boisku jest piekielnie ważna. Później nie było już obaw o grę, a były krajowe mistrzostwa. Trzy – w 2012, 2014 i 2015 roku. Jednocześnie studiował na Akademii Sztuk Pięknych. W stopniu magistra ukończył rzeźbę i architekturę wnętrz.
Fot. Archiwum prywatne Marcina Blumy
On walczył na boisku, a jego żona – Ilona – biła się z nerwami. Zawodowo przeprowadza diagnozy neuropsychologiczne. Doskonale wie, czym może skończyć się każde uderzenie w głowę. – Był strach i stres, zawsze – przyznaje.
Posłuchaj:
SAMOTNOŚĆ
Rozmowa w grupie stwarza problemy. Trudno jest nadążyć za wszystkimi. Podobnie było w autokarze, kiedy drużyna jechała na mecz. Czy nie czuł się wtedy samotny? – Bardzo – odpowiada. – Ludzie, którzy nie mają problemów z niedosłuchem, spodziewają się, że poznając nową osobę, mogą od razu z nią porozmawiać i nie ma takiej bariery. W przypadku Marcina trzeba trochę „przystopować”, być cierpliwym, żeby się z nim porozumieć. Marcin potrzebuje towarzystwa, jak każdy, ale wielu osobom jest trudno spotkać się i na spokojnie porozmawiać. Ja też miałam na samym początku problem, żeby go zrozumieć, ale po kilku latach nie mamy z tym żadnych problemów – tłumaczy Ilona.