„To już trzeci mecz, po którego wygraniu mamy niesmak”. Mecz Czarnych Słupsk z Księżakiem Łowicz

Najpierw ogromna przewaga w pierwszej kwarcie, a później walka o przetrwanie i ostatecznie o wygraną zaledwie trzema punktami. Tak wyglądał sobotni mecz koszykarzy STK Czarni Słupsk z KS Księżak Łowicz. Zawodnicy obu drużyn nie szczędzili emocji publiczności. Pierwsza kwarta zakończyła się przewagą czarnych Panter 16 punktami (24:8). Druga kwarta była jeszcze lepsza, bo czarni Słupsk odskoczyli od gości na 22 punkty (51:29).

Jednak w trzeciej kwarcie KS Księżak Łowicz pokazał na co go stać. Obudzeni z marazmu zawodnicy rzutami za 3 pkt szybko zbliżyli się do gospodarzy, oddając zwycięstwo zaledwie 2 punktami (57:55). Ostatnia część meczu zagotowała krew publiczności. Mimo, że najlepiej punktującym zawodnikiem w słupskiej drużynie był Patryk Pełka, to kwarta zakończyła się zaledwie 3 punktami przewagi i ostatecznym wynikiem 81:78.
 
NIESMAK MIMO WYGRANEJ

– Z nieba spadliśmy do piekła, a potem do niego wróciliśmy – powiedział po meczu Patryk Pełka.

– To już trzeci mecz, po którego wygraniu mamy niesmak – mówi trener STK Czarni Słupsk Mantas Cesnauskis. – Jak ktoś widzi tylko wynik to jest ok, ale to nie jest wystarczające, bo nie wiem co chłopakom dzieje się w głowach, kiedy wygrywając 20 punktami nagle padamy na ziemię. Zaczynają się coraz głębsze problemy, a my idziemy coraz bardziej w dół. Oczywiście gratuluję mojej drużynie wygranej…

– Takiej drużynie jak nasza, podobny przestój jak w trzeciej kwarcie 6:26 po prostu nie przystoi – dodaje zawodnik Filip Małgorzaciak.

Następny mecz STK Czarni Słupsk zagrają z Kotwicą Kołobrzeg już 16 października.

 

STK Czarni -KS Księżak Łowicz 81:78 (24:8, 27:21, 6:26, 24:23)
Najlepiej punktującym w ekipie słupszczan był Patryk Pełka (20 pkt+11 zbiórek). Dla gości najwięcej punktów zdobył Grod (21).

Marcin Kamiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj