– Firma Amber Gold działała na zasadzie piramidy finansowej – uznał w środę Sąd Okręgowy w Gdańsku w uzasadnieniu wyroku ws. afery finansowej w tej spółce. Marcin P. został skazany na 15 lat więzienia i 159 tysięcy złotych grzywny. Jego małżonka, Katarzyna P., usłyszała wyrok 12,5 roku więzienia oraz 135 tysięcy złotych grzywny. Oboje oskarżeni mają też zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez 10 lat. Mają także obowiązek naprawienia szkody w całości. Jeśli ten wyrok się uprawomocni, Marcin i Katarzyna P. niebawem będą mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, ponieważ sąd zaliczyć może na poczet kary także okres tymczasowego aresztowania.
Marcin P. został aresztowany w 2012 roku, a jego żona rok później. O przedterminowe zwolnienie mogą ubiegać się po odbyciu połowy kary.
Kary cząstkowe za poszczególne zarzuty to 15 lat więzienia dla Marcina P. i 12 lat dla Katarzyny P. oraz po 120 tysięcy złotych grzywny dla każdego z założycieli Amber Gold za najcięższy zarzut, czyli m. in. za oszustwo, wprowadzanie klientów Amber Gold w błąd i prowadzenie działalności parabankowej bez zezwolenia wydał gdański sąd. Za drugi zarzut Katarzyna P. usłyszała karę 4 lat, a Marcin P. 8 lat więzienia. Za kolejnych kilka zarzutów Katarzyna P. usłyszała wyrok grzywny, 8 miesięcy, roku więzienia i ponownie 8 miesięcy pozbawienia wolności. Marcin P. usłyszał wyrok 4 oraz 2 lat więzienia.
Prokuratura stwierdziła wcześniej, że oskarżeni działali z premedytacją, w wyrachowany sposób z zamiarem oszustwa. Domagała się dla skazanych kar po 25 lat więzienia, obowiązku naprawienia szkody w całości i grzywien powyżej stu tysięcy złotych. Zdaniem śledczych spółka Amber Gold była piramidą finansową. Oszukała 19 tysięcy osób na ponad 850 milionów złotych. Miała inwestować w złoto i inne kruszce, kusząc klientów wysokim oprocentowaniem – nawet 16,5 procent w skali roku. Ostatecznie ogłosiła upadłość i nie zwróciła klientom pieniędzy.
SĄD UZASADNIA
Sędzia Lidia Jedynak podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że spółka Amber Gold była typową piramidą finansową.
– Wypłaty z zyskiem dla jednych klientów były finansowane z wpłat kolejnych klientów. Źródłem finansowania działalności spółki były zatem wyłącznie wpłaty tytułem zawieranych lokat. A w momencie, gdy działania Komisji Nadzoru Finansowego i informacje medialne spowodowały, że nowi klienci nie chcieli już inwestować w Amber Gold, to jednocześnie firma stała się niewypłacalna i poskutkowało to ogłoszeniem jej upadłości – uzasadniała sędzia. – Z przestępstwa oskarżeni uczynili sobie sposób na dostatnie życie, a ich zachowanie można określić jako zuchwałe. Oskarżeni kontynuowali swoje działania pomimo zainteresowania prokuratury, KNF, urzędów skarbowych. Oskarżony Marcin P. ponadto rozpoczął działanie przestępcze wkrótce po opuszczeniu aresztu śledczego w Słupsku i nie przerwał tego działania pomimo wydania wyroku skazującego za oszustwa – dodała.
Sędzia Lidia Jedynak powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że popełnione przez oskarżonych czyny cechował „znaczny stopień społecznej szkodliwości”, co wyraża się m.in. w liczbie pokrzywdzonych i wysokości szkody „w skali do tej pory niespotykanej”. Podkreśliła, że dla bardzo wielu pokrzywdzonych konsekwencje przestępstwa Marcina P. i Katarzyny P. były „bardzo dotkliwe”.
– Tutaj chociażby należy wskazać na przypadek lokowania pieniędzy zebranych na operację ciężko chorego dziecka celem ich pomnożenia przed terminem operacji. Poza tym często starsi ludzie lokowali oszczędności całego życia przeznaczone na tzw. starość – mówiła sędzia.
CZEMU NIE 25 LAT?
Sędzia przyznała, że sąd wnikliwie analizował stanowisko prokuratury. Wyjaśniła, że z uwagi na przepisy prawa karę 25 lat więzienia można by orzec tylko wobec Marcina P. Podkreśliła, że zastosowanie kary 25 lat więzienia raziłoby jednak „nadmierną surowością”.
– Nie bez znaczenia jest fakt, że taka kara 25 lat pozbawienia wolności w praktyce sądowej jest wymierzana za najcięższe przestępstwa, zwykle pozbawienia życia, a w sprawach przestępstw o charakterze finansowym są to zwykle wyroki kilku lat więzienia – stwierdziła.
ODCZYTYWANO OD MAJA
W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy, odmawiali składania wyjaśnień. Ich obrońcy domagali się uniewinnienia.
Ogłaszanie wyroku rozpoczęło się w maju. Od tego czasu, na kilkudziesięciu posiedzeniach, sąd odczytywał nazwiska wszystkich kilkunastu tysięcy pokrzywdzonych.
KUSIŁA WYSOKIM OPROCENTOWANIEM
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.
Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele – m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.
Posłuchajcie materiału naszego reportera.
Grzegorz Armatowski/PAP/mk/mrud