Pierwszy raz w historii polskie finanse publiczne w II kw. tego roku osiągnęły nadwyżkę na poziomie 0,03 procent – informuje Businessinsider.pl. – To efekt nie tylko dobrej koniunktury, ale także uszczelnienia systemu podatkowo-składkowego oraz ok. 600 tys. nowych pracowników zasilających Fundusz Ubezpieczeń Społecznych – komentuje odczyt Marcin Czaplicki, ekonomista PKO BP. Na ile można to powtórzyć i co to oznacza dla naszej gospodarki? Gośćmi Iwony Wysockiej byli Zbigniew Jarecki, prezes Kaszubskiego Związku Pracodawców oraz Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.
– Ekonomiści i komentatorzy bardzo często mówią, że takie jednostkowe wydarzenia są symboliczne, natomiast liczą się dłuższe tendencje. Ja bym powiedział, że od tego jednego wydarzenia ważniejsze jest to, że przyszłoroczny budżet jest zaplanowany bez deficytu. Oczywiście jest otwarte pytanie, w jaki sposób będzie wykonywany. Ważny jest pewien trend uzdrawiania finansów publicznych, a nie myślenie w kontekście jednego miesiąca, bądź jednego kwartału – uważa Artur Kiełbasiński.
– Przypomnę, od kilku lat już połowa, albo i większość państw europejskich ten zrównoważony budżet posiada. Z tego należy się cieszyć. Ja natomiast chciałbym spojrzeć na to perspektywicznie i przedyskutować parę spraw. Zobaczmy, jaka jest struktura tego budżetu, patrząc z punktu widzenia pracodawców. Nie jestem przeciwny działaniom socjalnym, ale mamy też drugą stronę tego medalu. Jesteśmy bardzo daleko, jeśli chodzi o nakłady na innowacje. Mamy 25. miejsce w Unii Europejskiej. To o dwie pozycje niżej niż dwa lata temu – wskazuje Zbigniew Jarecki.