Rośnie spór o nazwę lokalnego klubu w Gminie Czarna Dąbrówka. Tamtejszy wójt planuje skierować sprawę do sądu

Wójt gminy Czarna Dąbrówka zażądał od Gminnego Stowarzyszenia Sportowego zmiany nazwy klubu. Z nazwy ma zniknąć człon „Gminne”. W innym przypadku wójt skieruje sprawę o zmianę nazwy do sądu.

Pismo w tej sprawie trafiło już do zarządu klubu, który nazwy zmienić nie chce. – Towarzystwo nie może używać nazwy „gminne”, bo nie podlega gminie – mówi wójt gminy Czarna Dąbrówka Jan Klasa. Dlaczego słowo „gminne” jest niepoprawne?

– Tego nie wiem i nie rozumiem. Ciężko mi się nawet silić na jakiś komentarz – mówi rozkładając ręce Tadeusz Gralak, działacz sportowy, radny gminy i wiceprezes Gminnego Towarzystwa Sportowego w Czarnej Dąbrówce. – Dla mnie gmina i nazwa klubu to jeden zasięg działania. Poza tym to piękna promocja naszej gminy w lokalnym środowisku i nie tylko – dodaje.

KIEDYŚ WĄTPLIWOŚCI NIE BYŁO

– Ze swoimi wątpliwościami, czy słowo „gminny” nie powoduje jakiejś formy odpowiedzialności przez gminę za wydarzenia, które mogą skończyć się odszkodowaniem na rzecz dzieci, zwróciłem się do biura prawnego – tłumaczy Jan Klasa, wójt Gminy Czarna Dąbrówka. – Swego czasu nie występowały wątpliwości, bo działanie klubu było w stu procentach finansowane ze środków gminnych. W momencie, gdy klub znalazł sponsora i zaczął promować go bardzo mocno obklejając boisko jego banerami, zwróciłem się o wyjaśnienie, czy przekazanie obiektu towarzystwu sportowemu upoważnia go do tego. Obsługa prawna potwierdziła, że jest to nieupoważnione działanie, szczególnie, że do tej pory nie mieliśmy żadnej uchwały w tej sprawie – dodaje wójt gminy.

BLISKO STU ZAWODNIKÓW

Gminne Towarzystwo Sportowe działa w obrębie Gminy Czarna Dąbrówka. Obecnie na zajęcia do GTS przychodzi około 100 zawodników, w tym ponad 60 dzieci z 22 sołectw w trzech grupach juniorskich. Jest też drużyna seniorska grająca w Słupskiej Klasie Okręgowej.

– Nikt nie miał do nas wcześniej żadnych pretensji z tytułu używania tej nazwy – mówi Tadeusz Gralak.

Wtóruje mu radny gminny Julian Bielawa.

– Gminne Towarzystwo Sportowe tłumaczone jest jako własność gminy niczym Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, czy Gminne Centrum Kultury. My się z tym nie zgadzamy, bo to jest jak większość klubów typu GKS czy MKS, czyli gminnych i miejskich klubów sportowych. Jak widać nasza gmina staje się prekursorem takiego postępowania – dodaje.

SPORE ZDZIWIENIE

Prezes GTS Zbigniew Cierzan nie kryje zdziwienia całą sytuacją.

– Widać to słowo jest niepożądane przez kancelarię prawną, która reprezentuje naszego wójta. Znaleźli jakieś paragrafy, ale stwierdziliśmy, że jest to wszystko bezpodstawne, tym bardziej, że od 25 lat używamy tej nazwy – twierdzi.

Na usunięcie niepożądanego słowa z nazwy stowarzyszenie ma dwa tygodnie. Po tym czasie sprawa zostanie skierowana do sądu.

Posłuchaj materiału naszego reportera.

Marcin Kamiński/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj