Mężczyzna skazany za narkotyki znalezione w piwnicy sąsiada. Sprawą zajmie się unijny Trybunał Sprawiedliwości?

Kontrowersyjny proces sądowy w Słupsku. Obrona chce, by sprawę zbadał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Chodzi o Bartosza K., skazanego na dwa lata więzienia za kilogram amfetaminy znaleziony w piwnicy jego sąsiadów. Zdaniem obrony policja dokonała przeszukania pomieszczenia nielegalnie i na podstawie tak zgromadzonych dowodów mężczyzna został nieprawomocnie skazany.

Obrońca Bartosza K., mecenas Bartosz Fieducik, podkreśla, że jego zdaniem TSUE powinien zbadać sprawę.

– Pytanie prejudycjalne zostało złożone, żeby wyjaśnić, czy dopuszczalne jest w świetle prawa Unii Europejskiej wprowadzanie dowodów zebranych niezgodnie z procedurami. Przypominam, że w polskim postępowaniu karnym istnieje artykuł 168 a, który pozwala na wprowadzanie nielegalnych dowodów do procesu. W mojej opinii to kłóci się z zasadami prawa Unii Europejskiej i to powinien zweryfikować TSUE – mówił mecenas Fieducik.

NIE DOPEŁNIONO PROCEDUR

Sąd Okręgowy w Słupsku nie zdecydował jeszcze, czy przekaże wniosek do TSUE. Decyzja ma zapaść w grudniu.

Dziś sąd przesłuchiwał policjanta dowodzącego akcją przeszukania mieszkania, samochodu i piwnicy Bartosza K. Funkcjonariusz przyznał, że procedury nie zostały spełnione, ale w dużej części odmawiał odpowiedzi na pytania obrońcy Bartosza K.

Nakaz przeszukania obejmował mieszkanie, samochód oraz piwnicę numer 4, należącą do Bartosza K., a kilogram amfetaminy znaleziono w piwnicy numer 6, która nie należy do oskarżonego.

Policja i prokuratura uznają, że dowody w sprawie zebrano legalnie, bo przeszukanie piwnicy numer 6 było de facto oględzinami. Podkreślają też, że na wewnętrznej stronie opakowań narkotyków znaleziono ślady biologiczne należące do Bartosza K.

„CZYSTA FANTASTYKA”

Sąd Okręgowy w Słupsku dopytywał, dlaczego przeszukania wszystkich pomieszczeń dokonywali ci sami funkcjonariusze policji, czy mieli rękawiczki lateksowe oraz czy je zmieniali przy przeszukaniu kolejnych pomieszczeń. Tym samym badał, czy mogło dojść do nieświadomego przeniesienia śladów biologicznych przez policjantów.

– Taka wersja to czysta fantastyka – mówił przed sądem policjant.

– Jeśli policja twierdzi, że byłem obecny przy znalezieniu narkotyków i przy przeszukaniu to jest to nieprawda. Stałem siedem metrów od piwnicy pilnowany przez młodego funkcjonariusza. Niczego nie widziałem. Wyszedł w piwnicy jeden policjant, potem drugi i mówią, że nic nie ma. Ten, który mnie pilnował, powiedział „dajcie, ja sprawdzę” i po chwili wyszedł, trzymając rzekomo narkotyki. Ja nie mam z tym nic wspólnego – mówił przed sądem Bartosz K.

Sąd Okręgowy w Słupsku odroczył rozprawę do 9 grudnia.

Przemysław Woś/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj