Uwaga na pożyczki bez zabezpieczenia oferowane jedynie za okazaniem dowodu osobistego. To może być oszustwo. Zazwyczaj prywatne firmy oferują duże kwoty na wysoki procent. Zabezpieczeniem jest mieszkanie. Umowy są tak skonstruowane, że wystarczy spóźnić się z płatnością raty, aby stracić nieruchomość. Jedną z takich umów zawarła 75-latka z Gdyni. Dostała 60 tysięcy złotych pożyczki, ale w dokumentach była dużo wyższa kwota.
„PRZYSZEDŁ MIŁY PAN PIOTR”
– Przyszedł do mieszkania cioci miły pan Piotr. Na umowie wpisał kwotę 125 tysięcy złotych. Tłumaczył, że to fikcyjne pieniądze, żeby Urząd Skarbowy się nie doczepił. No oczywiście, że tak, no bo kto kupi mieszkanie w centrum Gdyni za 60 tysięcy złotych, czyli za tyle ile faktycznie ona dostała na konto. Co miesiąc raty wynoszą 1500 złotych, a na koniec ostatnia rata wynosi 100 tysięcy złotych. Czyli wiadomo, że nikt nie jest w stanie takiej kwoty spłacić i jest to tak zwany balon. Czyli ciocia wzięła 185 tysięcy złotych, a dostała 60. I co ciekawe, w umowie był zapis, że tą kwotą obdarowała dwie osoby – opowiada siostrzenica pokrzywdzonej.
1000 POKRZYWDZONYCH
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Podobnych pokrzywdzonych jest już ponad 1000. Śledczy analizują 1400 aktów notarialnych z całej Polski. W sprawie jest 28 podejrzanych, w tym 7 notariuszy. Grupa ma łącznie 300 zarzutów. Tymczasem podobne pożyczki wciąż są oferowane.
Nasz reporter sprawdził, że firma wciąż działa, dzwoniąc pod podany na ulotce numer telefonu. Jego rozmówca przyznaje się też do stosowanych praktyk.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Grzegorz Armatowski/puch