Otwarty w połowie lipca lekkoatletyczny stadion w Bytowie już wymaga remontu. W kilku miejscach popękała tartanowa bieżnia. Choć stadion jest na gwarancji, wykonawca usterki usunie dopiero na wiosnę.
Jak mówi multimedalista Mistrzostw Polski w biegu przez płotki na 400 metrów Michał Galikowski, pęknięcia zauważył na jednym z treningów.
– Nie są one na razie duże i nie przeszkadzają nam w treningu – mówił Michał Galikowski. – Najpierw jednak były na jednym torze, po kilku dniach już były na trzech. Za chwilę mogą być większe.
Sportowiec uważa, że jest to wina tego, że stadion został położony na bagnistym terenie. – Większość środków została wydana na utwardzenie gruntu i widać, że ten beton „chodzi” jak grunt – dodaje.
Burmistrz Bytowa przyznaje, że faktycznie na budowę stadionu nie wybrano najlepszej lokalizacji. – To trudny teren i wiedzieliśmy o tym, ale nie jest to wielkim zaskoczeniem, że pęknięcia wystąpiły. Wykonawca zostanie powiadomiony i zobowiązany do naprawy, bo stadion jest na gwarancji – dodaje.
– Jeżeli to powstało tylko na skutek skurczenia się nawierzchni tartanowej to doraźne działanie przyniesie odpowiedni skutek, ale jeśli została naruszona betonowa konstrukcja, to nie będzie łatwo tego usunąć – mówi Marek Galikowski, trener lekkiej atletyki UKS „Jedynka” Bytów.
Zdaniem prezesa kompleksu rekreacyjnego „Nimfa” – Grzegorza Domżalskiego – cała diagnoza jest po stronie wykonawcy.
– Boisko jest użytkowane zgodnie z przepisami – mówi prezes Domżalski. – Wykonawca informował nas, że zajmie się w najbliższym czasie likwidacją lub zabezpieczeniem usterki, jednak najważniejsza jest diagnoza, jaka jest przyczyna, a nie sama diagnoza, że tartan popękał – stwierdza.
Budowa stadionu kosztowała ponad 8 mln zł. Z tego 75 procent sfinansowało miasto, a po 900 tys dołożyły samorząd powiatu bytowskiego oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki. Powstała bieżnia i boisko treningowe, a do tego m.in. rzutnie do oszczepu i kuli oraz skocznie w dal i wzwyż.