Prawie siedem i pół miliona złotych miasto Gdańsk zapłaciło spółce Hydrobudowa, która jest w upadłości likwidacyjnej. Suma wynika z roszczenia za realizację umowy na budowę stadionu w Letnicy. Miastu groziła dużo większa kwota do zapłaty, ale ostatecznie udało się zmniejszyć ją kilkakrotnie. Środki będą pochodzić z gwarancji bankowej. Gdański stadion funkcjonuje od kilku dobrych lat. Odbywały się na nim koncerty i liczne mecze. W tle jednak toczył się spór o ogromne pieniądze, który niedawno został zażegnany. 23 października 2019 r. pozwany – Gmina Miasta Gdańsk oraz powód – syndyk masy upadłości spółki Hydrobudowa zawarli ugodę, na mocy której gmina zobowiązała się wpłacić Hydrobudowie 7,4 miliona złotych.
Pierwotnie kwota, jaką miasto miało zapłacić, wynosiła 30 milionów złotych wraz z odsetkami. Jednak generalny wykonawca będący pod presją czasu i władze miasta, obawiające się wysokiej kwoty, zdecydowały się na mediacje.
– Przedmiotem sporu pomiędzy stronami były roszczenia związane z realizacją umowy na wykonanie drugiego etapu robót budowlanych dotyczących budowy Areny Bałtyckiej – stadionu piłkarskiego w Gdańsku Letnicy. W toku postępowania sądowego obie strony wystąpiły z wnioskiem o skierowanie sprawy do mediacji. Wynikiem podjętych przez strony rozmów było zawarcie wspomnianej już ugody – mówi Roman Kowalkowski, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Sprawa ciągnęła się latami, ponieważ już raz Sąd Najwyższy nakazał zwrócić ją do sądu I instancji. Ostatni wniosek do sądu trafił w 2018 r. Miasto Gdańsk i syndyk Hydrobudowy spotkali się w sądzie apelacyjnym w maju 2019 r.
BUDŻET MIASTA NIE UCIERPI
Pieniądze na realizację ugody nie będą pochodzić z budżetu miasta. – Środki na zapłatę należności spółce Hydrobudowa, trafią z puli będącej gwarancją bankową przedsięwzięcia w gdańskiej Letnicy – tłumaczy Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent miasta.
Jak podkreśla, pozew ze strony Hydrobudowy dotyczył wykonania przez nią dachu i wentylacji na obiekcie piłkarskim. Miasto, jako inwestor, nie chciało za to płacić, ponieważ nie wszystko zostało wykonane.
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy także syndyka Hydrobudowy, który poprosił nas o przesłanie pytań. Mimo że przesłaliśmy je w piątek, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
WSZYSTKO Z MYŚLĄ O EURO 2012
Przypomnijmy, miasto Gdańsk było inwestorem przy budowie stadionu piłkarskiego przygotowywanego na rozgrywki Euro 2012. Obiekt stanął w 2011 r. w Letnicy przy ul. Pokoleń Lechii Gdańsk. W tym celu władze Gdańska powołały do życia spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012 Sp. z o.o. została zawiązana przez Prezydenta Miasta Gdańska w dniu 23 października 2007 r. Jej zadaniem było zarządzanie projektem. W ramach jego realizacji spółka miała zaciągać w imieniu i na rzecz miasta zobowiązania w ramach umów na usługi, dostawy i roboty budowlane.
TO NIE PIERWSZA BATALIA SĄDOWA W SPRAWIE STADIONU
Gdańsk, jako inwestor stadionu Arena w 2014 r., musiał zapłacić podwyższone wynagrodzenie ryczałtowe podwykonawcy robót, który oczyścił teren z nieprzewidzianych odpadów. – Gdyby trzymać się tylko umowy, to poniósłby on rażącą szkodę – orzekł Sąd Najwyższy.
W 2009 roku, na terenie budowy stadionu w Letnicy odkryto tzw. mogilnik. Betonowy zbiornik wypełniony był resztkami zwierzęcymi. Łącznie znajdowało się tam 3 tys. ton odpadów, pochodzących z likwidowanej w latach 50. ubiegłego wieku garbarni.
Maciej Naskręt/mmt