Bez jego podpisu żaden miejski dokument nie był ważny. Bez niego aparat administracyjny miasta nie mógł funkcjonować. Zdarzało się, że oprócz pracy notariusza, bo o miejskim, gdańskim notariuszu mowa, wykonywał także pracę kronikarza. Dokumenty, które stworzył, podpisał, skopiował i potwierdził przetrzymywane były w specjalnej, ogniotrwałej komnacie Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Co to za miejsce i czemu z okazji wizyty króla Polski wywlekano z niego szafy z papierami, które władcy były odczytywane, opowiedział Danielowi Wojciechowskiemu Andrzej Gierszewski z Muzeum Gdańska.