Lotos PKH Gdańsk rzuca wyzwanie sędziom. Po kontrowersyjnych decyzjach, które – zdaniem gdańszczan – wypaczyły wyniki meczów w Energą Toruń i JKH GKS Jastrzębie, do Prezesa Zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie wysłano list otwarty. „Mamy nadzieję, że otworzy on poważną dyskusję nt. poziomu sędziowania na polskich lodowiskach i w konsekwencji doprowadzi do zmiany obecnej sytuacji” – wyrażają nadzieję szefowie Lotosu PKH.
BRAKUJE PIĘCIU PUNKTÓW
Gdańszczanie bardzo skrupulatnie wyliczyli straty wynikające z pomyłek sędziowskich. Po pierwszym meczu zwrócili uwagę na problem. W Jastrzębiu Lotos PKH prowadził jeszcze 6 sekund przed końcową syreną. Stracił jednak bramkę, a potem przegrał po rzutach karnych. Po spotkaniu przegranym w Toruniu jedną bramką, gdańszczanie zażądali już interwencji związkowych władz.
NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ I BRAK SZACUNKU
Lista zarzutów jest długa: niekonsekwencja, nieodpowiedzialne decyzje, brak umiejętności i szacunku dla uczestników sportowej rywalizacji. Wszystkie te czynniki sprawiają, iż wyniki nie zawsze oddają układ sił i przebieg meczów.
W liście brakuje jednak wniosków końcowych. „Chcemy wskazać problem i wywołać dyskusję” – uzasadnia napisanie listu wiceprezes Lotosu PKH Arkadiusz Bruliński.