„Zagra Hiszpania z Polską, ale to starcie Ramos vs Lewandowski będzie budziło zainteresowanie”. Poprosiliśmy o komentarz dziennikarza z Hiszpanii [POSŁUCHAJ]

Reprezentacje Polski i Hiszpanii nie zmierzyły się w meczu o stawkę już od 60 lat. Towarzysko po raz ostatni stanęły naprzeciw siebie 8 czerwca 2010 roku. – W Hiszpanii darzy się reprezentację Polski dużym szacunkiem – powiedział po losowaniu grup Euro 2020 Radiu Gdańsk dziennikarz hiszpańskiego Cadena COPE.
Grupa niełatwa, ale ten mecz wywołuje ciarki już teraz – bez względu na to, jakim skończy się wynikiem. A ten może być różny.

O stawkę z Hiszpanią zagraliśmy tylko dwukrotnie: w 1959 roku, w ramach eliminacji do pierwszego w historii turnieju o mistrzostwo Europy. Najpierw, w czerwcu, Polacy ulegli gościom 2-4, później – w październiku – Hiszpania pokonała Polskę na Santiago Bernabéu 3-0. Pierwszego gola tego spotkania zdobył legendarny Alfredo di Stéfano, ostatniego – nie mniej legendarny Paco Gento.

Ponad 60 lat później, 20 czerwca 2020 w Bilbao, Biało-czerwoni ponownie zmierzą się z drużyną Hiszpanii – Hiszpanii piłkarsko równie silnej, ale borykającej się z zawirowaniami na stanowisku trenera, które sportowo mogą być bez znaczenia, pozostawiają jednak duży niesmak. Na uspokojenie sytuacji Hiszpanie wciąż mają jednak czas.

Posłuchaj audycji:

AUTOR „SEKRETÓW LA ROJA” KOMENTUJE

– Być może Polska nie jest jednym z czterech głównych kandydatów do zdobycia tytułu mistrza Europy, ale ma w swoim składzie bardzo istotnych zawodników – mówi zachowawczo Miguel Ángel Díaz, którego poprosiliśmy o komentarz po sobotnim losowaniu grup zbliżających się mistrzostw Europy.

– Nazwisko Roberta Lewandowskiego, jednego z najlepszych obecnie napastników, rozbrzmiewa w głowie wszystkich. Ale są też inni, dobrze znani w Hiszpanii piłkarze, jak Milik, Piszczek czy Szczęsny – kontynuował popularny w Hiszpanii dziennikarz, autor m.in. książki „Sekrety La Roja”, której pierwsza edycja została wydana w 2010 roku.

– To ciekawe, że już tak długo Hiszpania i Polska nie zagrały przeciw sobie. Ostatni był mecz towarzyski w Murcii, w czerwcu 2010 roku, tuż przed jedynym spotkaniem, jakie Hiszpania przegrała później na mistrzostwach świata w RPA. La Roja rozbiła wówczas Polskę 6-0, a od tamtego dnia minęło już 9 lat, podkreśla Díaz.

FERALNY ROK 2010

„Od najlepszych dzieli nas przepaść”, pisał po wspomnianej porażce sprzed niemal dziesięciu lat portal Sport.pl. „Polska wyszła na mecz, żeby uniknąć wstydu. Nie udało się”.

W składzie reprezentacji Polski zagrali m.in. 22-letni Kamil Glik i Robert Lewandowski, tego ostatniego w 72. minucie zmienił Artur Sobiech. Po stronie hiszpańskiej Puyol, Iniesta, Ramos czy Piqué. Pod bramką Tomasza Kuszczaka szaleli (i – oczywiście – zdobywali bramki) m.in. David Villa, Cesc Fàbregas i Fernando Torres. Crème de la crème.

Polska mierzyła się w Murcii z drużyną aktualnie panującego wówczas mistrza Europy, który miesiąc później wznosił także trofeum dla najlepszej drużyny świata. Obecnie dystans dzielący nas od La Roja wciąż jest duży, ale ani Hiszpania nie jest już pewniakiem do tytułu, ani Polski dziennikarze z krajów piłkarsko silniejszych niż nasz nie spieszą skreślać zbyt pochopnie.

HISZPANIA VS POLSKA RAMOS VS LEWANDOWSKI

– Mecz Polski z Hiszpanią będzie drugim meczem w grupie E. Jeśli zatem Polska wygra spotkanie z zespołem, który przejdzie baraże, a Hiszpania pokona Szwecję, to nawet remis może okazać się korzystny dla obu drużyn – mówi Miguel Ángel Díaz.

– Moim zdaniem Hiszpania zakwalifikuje się na pewno, a jeśli to z grupy E wyjdą trzy zespoły, to Polska również zagra dalej. Walka rozegra się pomiędzy Polską a Szwecją, ale jeśli Hiszpania i Polska wygrają swoje pierwsze mecze, to przyjadą na San Mamés nieco bardziej spokojne, mając na koncie po trzy punkty – dodaje.

– W Hiszpanii, w dni poprzedzające to spotkanie, na pewno przede wszystkim będzie zwracało się uwagę na pojedynek pomiędzy Sergio Ramosem a Robertem Lewandowskim. Zagra Hiszpania z Polską, ale starcie Sergio Ramos vs Robert Lewandowski – jak już zdarzało się w meczach Realu Madryt przeciw Bayernowi Monachium – będzie budziło ogromne zainteresowanie, podkreśla dziennikarz Cadena COPE.

TORNADO NA TRENERSKIM STOŁKU

Bardziej niż wyniki losowania, które jednogłośnie uznano w Hiszpanii za bardzo łaskawe, na Półwyspie Iberyjskim emocjonuje to, co dzieje się w sztabie trenerskim.

W środę na stanowisko pierwszego trenera oficjalnie powrócił Luis Enrique, który w marcu zrezygnował z funkcji ze względu na chorobę 8-letniej córki. Drużynę przejął – najpierw w zastępstwie, a później w pełnym wymiarze – jego asystent, Robert Moreno.

Moreno zakwalifikował Hiszpanów do turnieju remisując ze Szwecją, po czym po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że chciałby poprowadzić drużynę na Euro 2020. Niby nic odkrywczego, a jednak: zaraz po tym gorąco zaczęło robić się wokół deklaracji trenera, którą sam Enrique potraktował dość poważnie – jako brak lojalności.

Spięcie na linii Enrique – Moreno, zgodnie z ostatnimi informacjami, może jednak mieć zupełnie inne źródło. Były selekcjoner miał zaproponować swojemu ex asystentowi wspólną przeprowadzkę do Premier League. Moreno odmówił, twierdząc, że jego marzeniem od zawsze była funkcja trenera reprezentacji Hiszpanii.

Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę o godz. 17:30 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj