Niespodziewanie duże problemy, ale faworyt nie zawiódł. Trefl z kompletem punktów w spotkaniu z outsiderem

Byli faworytem, a mieli naprawdę duże problemy. Siatkarze Trefla mocno męczyli się w meczu z MKS-em Będzin, ale ostatecznie swoją robotę wykonali. Gdańszczanie wygrali 3:1 i zanotowali trzecie zwycięstwo z rzędu. Niespodziewanie dużo problemów sprawili gdańszczanom siatkarze z Będzina. Ostatni zespół w tabeli mocno wszedł w mecz i szybko prowadził 5:1. Gospodarze utrzymywali podobny dystans, w najlepszych momentach prowadząc nawet sześcioma punktami, a jedyny przestój, kiedy Trefl zdobył trzy punkty z rzędu, szybko przerwali odpowiadając czterema oczkami i wychodząc na prowadzenie 17:10. Wydawało się, że MKS spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca, bo miał przewagę ośmiu punktów przy prowadzeniu 22:14, a niespodziewanie Trefl podjął jeszcze walkę. Najpierw czteropunktowa seria, potem jeden punkt stracony i dalej pięciopunktowa passa pozwoliła gdańszczanom na doprowadzenie do remisu 23:23. Walka na przewagi trwała dość długo, ale jakości więcej było w zespole Michała Winiarskiego, który wygrał 30:28.

Wyglądało na to, że Trefl na dobre się rozpędził, a tymczasem po zmianie stron gdańszczanie znów szybko stracili dystans i przegrywali 2:6. Straty po raz kolejny udało się jednak odrobić. Nie było to aż tak spektakularne i zdarzyło się dużo wcześniej, bo już przy stanie 10:10. Gra toczyła się punkt za punkt, ale tym razem w końcówce dużo lepiej zaprezentowali się będzinianie. Od remisu po 21 oddali Treflowi tylko jeden punkt i pewnie wygrali 25:22.

LEPSI W TRUDNYCH KOŃCÓWKACH

Dużych strat i przewag którejkolwiek z drużyn nie było w trzecim secie. To była regularna, wyrównana partia, w której kluczowa okazała się końcówka. Tak naprawdę z całego przebiegu tej części meczu trudno byłoby wskazać jednoznacznie lepszy zespół. Z tym że w kluczowym momencie gdańszczanie mieli więcej zimnej krwi, dopisało im też szczęście i po wyrównanym secie wygrali 25:23.

Podobnie przebiegała czwarta partia, chociaż momentami lepiej prezentowali się gospodarze i były nawet chwile, w których wyglądało na to, że doprowadzą do tie-breaka. MKS prowadził 23:21 i miał naprawdę komfortowe warunki do wygrania seta. Od tego momentu jednak Trefl zdobył trzy punkty i miał piłkę setową oraz inicjatywę po swojej stronie. Pierwszy „setbol” jednak nie wystarczył, podobnie jak drugi, trzeci i czwarty. Dopiero przy piątej próbie, czyli wyniku 29:27, Treflowi udało się wygrać set i cały mecz 3:1.

Najlepszym zawodnikiem meczu został autor 19 punktów Bartosz Filipiak. 20 „oczek” zdobył Paweł Halaba, 14 Pablo Crer, a 13 Ruben Schott.

 
Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj