Grudzień ’70 to jeden z najbardziej tragicznych momentów w całym istnieniu Polski Ludowej. Czy komuniści zamierzając ogłosić podwyżki żywności, brali pod uwagę możliwość wybuchu protestów społecznych? Ze Sławomirem Cenckiewiczem, historykiem, dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego rozmawiał Jarosław Popek.
– Jestem daleki od nazywania tego wszystkiego, co wtedy się wydarzyło, mianem „wydarzeń” – mówił Sławomir Cenckiewicz. – To jest pojęcie, które wymyślili komuniści i ono wskazuje na skuteczność ich propagandy, ponieważ to pojęcie nadal istnieje i funkcjonuje. Zajmowałem się Grudniem ’70 wiele lat, tak naprawdę przez cały czas funkcjonuje to w moich zainteresowaniach badawczych. Ale jak do tego doszło, dlaczego miało taki obrót, a nie inny – nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Było tam bardzo dużo, moim zdaniem, prowokacji. Na poziomie województwa gdańskiego czy Gdańska, a także poszczególnych miast, w których dochodzi do strajków, ale także na poziomie centralnym, mam tu na myślę kontekst walki o władzę. Proszę sobie wyobrazić, że od września tamtego roku, Służba Bezpieczeństwa w Gdańsku informowała kierownictwo Komendy Wojewódzkiej Milicji i centralę MSW, że narasta coraz większe niezadowolenie z warunków życia wśród robotników i może grozić wielkim wybuchem społecznym – mówił historyk.