Czy ustawa usprawni terminowy przepływ gotówki między przedsiębiorcami? „Nie wierzę w żadne cudowne rozwiązania”

Ograniczenie zatorów płatniczych, czyli opóźnień w płaceniu kontrahentom – to główny cel ustawy przeciwdziałającej zatorom płatniczym, która wejdzie w życie 1 stycznia 2020. Na ile nowe przepisy mają szanse uzdrowić sytuację w przepływach finansowych między firmami? Gośćmi Iwony Wysockiej byli Roman Szczepan Kniter, prezes TreflA oraz Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.

– To jest temat tzw. moralności płatniczej, czyli poczucia obowiązku, po stronie przedsiębiorcy, spełniania swoich zobowiązań. Niestety, poziom tej moralności jest niski. Ja życzę wszystkie przedsiębiorcom, żeby te wszystkie pieniądze szybko płynęły, przynajmniej w takim terminie, jaki jest na fakturze, czyli w terminie zapadalności. Nie wierzę natomiast w żadne cudowne rozwiązania prawne. Przypomnę, mamy już ustawę o terminach płatniczych. Mamy bardzo dużo różnych regulacji. One wszystkie miały przynosić przełom, a tak naprawdę jeżeli pojawiają się jakiekolwiek zawirowania na rynku, a niektórzy świadomie, nawet bez zawirowań, przedsiębiorcy płacą później, bo mogą. To jest, w dużej mierze, kwestia etyki biznesu i pewnego podejścia do problemu, tak, żeby każdy poczuł się jednak zobowiązany. Ustawa może coś zmienić, ale nie rozwiąże problemów w całości – uważa Artur Kiełbasiński.

– Z punktu widzenia przedsiębiorców polemizował był, że duży zawsze finansuje się małym. Trefl, którego reprezentuję, jest dużym przedsiębiorcą i sam ma czasami problemy, żeby zapłacić na czas swoim dostawcom, dlatego, że kredytuje na bardzo wysoką skalę swoich odbiorców, którzy są w większości małymi i średnimi przedsiębiorcami. Teraz mamy sezon sprzedaży zabawek, który się kończy. My w praktyce bardzo często rozpoczynamy sprzedaż dla naszych odbiorców w lipcu, sierpniu, wrześniu, oferując im termin płatności – koniec roku. Więc działa to też w drugą stronę – przypomina Roman Szczepan Kniter.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj