Kapitanowi jednostki wędkarskiej grozi zakaz wykonywania zawodu. W piątek zderzył się z jachtem

Do kolizji doszło 25 mil na północ od Ustki. Najbardziej ucierpiał jacht rekreacyjny „Hunter”, który SAR musiał odholować do portu w Ustce z powodu uszkodzeń burty oraz sterówki. 

W wyniku uderzenia ukręcił się też wał napędowy, co mogło doprowadzić do zalania maszynowni.

– „Hunter” zgłosił, ze stracił napęd i potrzebuje holowania – mówi Michał Świątek, oficer portu Ustka. – Wstępnie jednostka nie zgłaszała jednak przyczyn z jakich doszło do tego zdarzenia. Później okazało się, że doszło do tego w skutek kolizji z innym jachtem „Amelia Max”. Kapitanat Portu Ustka jest w trakcie zbierania dokumentacji w tej sprawie.

Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, we wtorek będą odbywać się przesłuchania szyprów obu jednostek wraz z przedstawicielem Krajowej Komisji Badania Wypadków Morskich.

– Kuter „Hunter” jest mocno uszkodzony, została odebrana mu karta bezpieczeństwa jednostki i nie może wypływać w morze. Uszkodzenia „Amelii Max” były mniejsze i początkowo tez została odebrana jej karta bezpieczeństwa. Po inspekcji została jednak zwrócona i jacht może już wypływać w morze. Gdy zostanie ustalone, która jednostka jest winna kolizji, może ona otrzymać karę finansową i upomnienie, a szyper jednostki może stracić dokumenty i zostać orzeczony wobec niego zakaz wykonywania zawodu – dodaje Michał Świątek.

NIKOMU NIC SIĘ NIE STAŁO 

Podczas kolizji na pokładach obu jednostek znajdowało się w sumie 36 osób. Nikomu na szczęście nic się nie stało. Sprawę wyjaśnia Urząd Morski w Słupsku i Izba Morska w Gdyni.

 

Marcin Kamiński/mim

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj