Były piłkarz i dyrektor sportowy Lechii Gdańsk, Jarosław Bieniuk, nie odpowie za gwałt, o co oskarżyła go 28-letnia kobieta. Grozi mu jednak do trzech lat więzienia za udzielenie dwóm osobom środka odurzającego. Jak poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, „zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia oskarżonemu zarzutu doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego”. Byłemu piłkarzowi grozi do trzech lat więzienia za udzielenie innym osobom narkotyków. Prokuratura Rejonowa w Sopocie zakończyła śledztwo w jego sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia.
SAM ZGŁOSIŁ SIĘ NA POLICJĘ
Afera z Jarosławem Bieniukiem wybuchła w kwietniu. Były piłkarz został oskarżony przez 28-letnią Sylwię Sz. o dokonanie gwałtu. Do zdarzenia miało dojść w jednym z hoteli. Mężczyzna sam zgłosił się na policję i został zatrzymany. Już wtedy usłyszał dwa zarzuty dotyczące udzielania dwóm osobom narkotyków, w tym kobiecie, która oskarżyła go o gwałt. Przypomnijmy, że w przesłanym do mediów oświadczeniu Bieniuk prosił o używanie jego pełnego nazwiska, „bo tak właśnie należy postępować wobec osób niewinnych”.
Grzegorz Armatowski/mrud