Derby koszykarskie pomiędzy Asseco Arką a Polpharmą trudno nazwać równorzędną walką. Goście przyjechali do Gdyni makabrycznie osłabieni kontuzjami, a rotację wypełniali niedoświadczeni juniorzy. Gospodarze w odpowiedzi zaprezentowali Jogę Bonito w wersji koszykarskiej. Ostatecznie Asseco Arka zdeklasowała Polpharmę. Uczucie to dziwne – interesujesz się koszykówką, śledzisz składy zespołów, może nawet zbierasz przedsezonowy Skarb Kibica tej dyscypliny, który ma rozjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące personaliów. Potem przychodzisz na mecz i konfrontujesz to, co widzisz, z tym co na papierze przed sezonem. W przypadku Polpharmy zmiany tę są dramatyczne – trzy kontuzje: Bojanowskiego, Kołodzieja i Jankowskiego, w ich miejsca trzej juniorzy, którzy nie mają bladego pojęcia o sportowej rywalizacji. Do tego zwolnienia graczy zagranicznych z powodu nikłej wartości sportowej i permanentne zmęczenie liderów. Krajobraz sportowy w Polpharmie Starogard jest doprawdy dramatyczny i nie przystający do gry w Ekstraklasie. A mimo to zespół walczy. Zwolnił trenera, zakupił dwóch nowych graczy i zaliczył serię dwóch meczów zwycięskich. Ale wobec kontuzji kolejnego gracza i braku środków na inne wzmocnienia, walka w Gdyni z Arką była niemożliwa.
BEZDYSKUSYJNA DOMINACJA
Gospodarze byli niezwykle skoncentrowani, szybko wykorzystali wszystkie przewagi, obejmując po dwóch kwartach 25 punktowe prowadzenie. Taki wynik udało się osiągnąć za sprawą dobrze dysponowanych Krzysztofa Szubargi i Josha Bosticia. Wobec słabości gości z Kociewia, trener Przemysław Frasunkiewicz postanowił da szansę zawodnikom, którzy na co dzień nie dostają wielu minut. Wojciech Czerlonko zdobył 9 punktów, trafił przy tym trójkę. Swoje minuty na parkiecie spędzili Grzegorz Kamiński i wracający do gry na pełnych obrotach Phil Greene IV. Amerykański rozgrywający błysnął formą i zdobył 15 punktów.
Przewaga gospodarzy nie była zagrożona choćby na moment. Gdynianie wygrali każdą z kwart, dwie pierwsze na tyle wysoko, że mogli kontrolować przebieg wydarzeń. Należy też pochwalić kibiców obu zespołów, którzy stworzyli widowisko na miarę derbów – szczelnie wypełniona hala przez sympatyków obu zespołów dodawała pikanterii rywalizacji.
Polpharma swoich punktów będzie szukała w spotkaniach o innym ciężarze gatunkowym. To poniedziałkowe wydawało się być od początku poza zasięgiem Kociewskich Diabłów. A Asseco Arka? Podrażniona lekcją otrzymaną z rąk Anwilu z poprzedniej kolejki, w tej pokazała wielki głód wygrywania w efektownym stylu.
15. kolejka Energa Basket Ligi: Asseco Arka Gdynia – Polpharma Starogard Gdański 100:69 (31:15, 24:15, 25:22, 20:17)
Punkty dla Asseco Arki: Greene IV 15, Hammonds 7, Bostic 13, Szubarga 15, Malczyk 3, Emelogu 10, Wołoszyn 9, Czerlonko 9, Kamiński 4, Upson 4, Hrycaniuk 4, Wyka 7
Punkty dla Polpharmy: Williams 10, Urbański 0, Gołębiowski 0, Paliukenas 17, Załucki 0, Dzierżak 16, Motylewski 6, Śliwicki 0, Pałubicki, Prahl 10, Wilkins 10.