Ponad trzy metry wysokości, pięćset kilogramów brązu i niezliczone ataki wandalizmu. W spokojnej – wydawałoby się – Szwecji, kibice Malmö FF nadal nie są w stanie wybaczyć najlepszemu w historii wychowankowi swojego klubu zdrady, jakiej ich zdaniem się dopuścił.
Posłuchaj audycji:
SPRZYMIERZONY Z RYWALEM
– Pomogę Hammarby stać się najlepszym klubem w Skandynawii – mówił w listopadzie Zlatan Ibrahimović, po tym, gdy oficjalnie poinformowano, że szwedzki snajper zainwestował w Hammarby IF i został współwłaścicielem klubu ze Sztokholmu.
Sprowokowani brakiem lojalności wychowanka wobec ich klubu, kibice Malmö dali upust swojej furii, rozprawiając się z postawionym piłkarzowi w październiku pomnikiem. Nie raz, nie dwa – Zlatan z brązu stoi przed stadionem Malmö FF krócej niż trzy miesiące i niedopowiedzeniem byłoby stwierdzenie, że nie były to dla niego miesiące łatwe.
O OPERACJĘ NOSA NIE PROSIŁ, ALE…
O tym, jak wiele razy posąg doświadczył ataków ze strony niezadowolonych kibiców niech świadczy fakt, że w niespełna trzy miesiące od jego odsłonięcia, poświęcony mu artykuł na Wikipedii doczekał się uzupełnienia o rozdział „Wandalizm”.
Zaczęło się delikatnie: posąg został spryskany srebrną, później białą farbą. Następnie był niszczony przez coraz liczniejsze graffiti. Po tym, jak kibice dali upust swoim zdolnościom malarskim, przyszła kolej na te rzeźbiarskie. Pomnik pozbawiono nosa, dużego palca u lewej nogi, nogi od wysokości kolana. Następnie stanął w płomieniach. Jeszcze później, na jednym z ramion Zlatana zawisła… deska sedesowa. Ta, przez chwilę, służyła także za aureolę.
W końcu, w nocy z 4 na 5 stycznia, ważący pół tony posąg został podcięty na wysokości kostek i powalony na ziemię. To nie pierwszy raz, gdy próbowano to zrobić. Ślady świadczące o tym, że pomnik próbowano przewrócić przy pomocy piły już wcześniej, widoczne były na nim od początku grudnia.
CO DALEJ?
Kibice Malmö nie tylko, dosłownie, wzięli sprawę w swoje ręce. Jednocześnie zainicjowali petycję online o całkowite usunięcie posągu sprzed ich stadionu – w przypadku, gdyby ostatni napis pozostawiony na powalonym pomniku („Do zabrania”) okazał się niewystarczający.
– Nigdy nie zapominaj, skąd pochodzisz, Zlatan miał zwyczaj mówić. A sam ewidentnie o tym zapomniał. To straszne zdrajstwo – powiedział jeden z kibiców, który przyznał się do udziału w niszczeniu pomnika.
Oficjalnie posąg został zabrany do naprawy. Pytanie tylko, czy stawianie go z powrotem w tym samym miejscu wciąż ma sens. Dotychczasowe zdarzenia każą przypuszczać, że nie był to ostatni incydent ze Zlatanem z brązu w roli głównej.
Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę o godz. 17:30 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.