Prokuratura Okręgowa w Toruniu sprawdza, czy policja i służba więzienna zareagowały na informacje, jakie przekazywała matka Stefana W. Śledztwo w sprawie prawidłowości działania funkcjonariuszy, dotyczącego podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska, przedłużono do połowy lutego.
– Śledztwo przedłużono po raz kolejny, ponieważ prokuratura nie zebrała jeszcze wszystkich dowodów, potrzebnych do oceny prawnej sprawy – powiedział prokurator Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
LISTA JESZCZE NIE JEST ZAMKNIĘTA
Przesłuchano już kilkudziesięciu świadków, ale lista nie jest jeszcze zamknięta. Śledztwo wciąż prowadzone jest w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów z Gdańska oraz strażników więziennych z zakładów karnych, w których przebywał Stefan W. Nikt na razie nie usłyszał zarzutów.
NIE BYŁ NADZOROWANY
Mężczyzna był za kratkami pięć i pół roku za serię napadów na banki. Przed wyjściem na wolność jego matka ostrzegała policję, że syn grozi, że „zrobi coś złego”. Mimo to Stefan W. nie był obserwowany ani nadzorowany.
13 stycznia ubiegłego roku dostał się na scenę na Targu Węglowym w Gdańsku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zadał Pawłowi Adamowiczowi trzy ciosy nożem. Prezydent zmarł następnego dnia.
Niebawem Stefan W. po raz kolejny zostanie zbadany przez psychiatrów. Na razie wciąż ma zarzut zabójstwa.
Grzegorz Armatowski/pOr