Kilkadziesiąt osób, związkowcy, a także pracownicy Urzędu Morskiego w Słupsku pikietowali w Ustce podczas Konwentu Morskiego. Protestowali przeciwko likwidacji Urzędu Morskiego, a także braku dialogu między pracownikami urzędu a ministerstwem. – Dla pracowników nic się nie zmienia, poza nazwą pracodawcy – mówi Katarzyna Krzywda, dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa.
Decyzją Marka Gróbarczyka, ministra gospodarki morskiej i rybołówstwa, który 15 stycznia podpisał rozporządzenie o likwidacji Urzędu Morskiego w Słupsku, instytucja przestanie istnieć 1 kwietnia 2020 roku.
„JESTEŚMY OBURZENI”
– Ta nasza obecność tutaj świadczy o tym, że się nie zgadzamy z decyzją ministra Gróbarczyka. Uważamy, że popełnił błąd na samym początku swojej kadencji, obsadzając w taki sposób urząd morski kadrą menadżerską. Popełnia błąd ponownie, rozwiązując Urząd Morski w Słupsku – mówi Andrzej Mazuruk, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Urzędzie Morskim w Słupsku.
– Jesteśmy oburzeni sposobem, w jaki to się odbywa, czyli bez konsultacji z pracownikami. Zapowiadana obecność pana ministra w Słupsku nie doszła jak dotąd do skutku. 15 stycznia zostało podpisane rozporządzenie o likwidacji urzędu, a my, najbardziej zainteresowani, dowiedzieliśmy się o tym w piątek w południe. Jest to zrobione w sposób mało godny, ludzie czują się upokorzeni. Protestujemy nie tylko dlatego, że prawdopodobnie stracimy pracę, ale dlatego, że zabrakło dialogu. Nie wiemy co dalej, nikt z nami nie rozmawia, nie przedstawia swoich planów. To wszystko może doprowadzić do tego, że nie zostanie wykonany wielki program inwestycyjny w usteckim porcie – tłumaczy Andrzej Mazuruk
MINISTER NIE PRZYJECHAŁ
Minister Gróbarczyk mimo zapowiedzi nie przyjechał na dzisiejszy Konwent Morski. Wśród obradujących była jednak Katarzyna Krzywda, dyrektor Departamentu Gospodarki Morskiej w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa oraz przedstawiciel prezydenta RP, który przyjechał wręczać odznaczenia zasłużonym pracownikom gospodarki morskiej.
– Z tego, co mi wiadomo, rozporządzenie zostało podpisane, teraz pracownicy słupskiego urzędu, staną się pracownikami Urzędu Morskiego w Gdyni lub w Szczecinie. Nie będą dojeżdżać, ponieważ ponad połowa pracowników to pracownicy terenowi i siłą rzeczy ci pracownicy zostaną na miejscu, dla nich nic się nie zmienia poza nazwą pracodawcy – mówi Katarzyna Krzywda
URZĄD FUNKCJONUJE DO KOŃCA MARCA
– W tej chwili dyrektorzy urzędów morskich rozmawiają i zastanawiają się nad tym, gdzie utworzyć delegatury. Rozmowy dotyczą Słupska i Kołobrzegu, właśnie po to, aby urząd był bliżej obywatela. Ta reorganizacja administracji morskiej, którą w tej chwili mamy, ma na celu przede wszystkim i jedynie poprawę jej funkcjonowania, poprawę efektywności. Do końca marca Urząd Morski w Słupsku funkcjonuje normalnie – dodaje Katarzyna Krzywda
Pikiecie osób związanych z Urzędem Morskim w Słupsku towarzyszył protest rybaków, którzy nie zgadzają się z decyzją wprowadzenia zakazu połowu dorsza na Bałtyku.
Joanna Merecka-Łotysz