Prawie pięć ton parafiny zebrano z pomorskich plaż. Po blisko dwóch tygodniach zakończyła się akcja usuwania zanieczyszczenia. Parafinę usuwano ręcznie i przy pomocy specjalnej maszyny.
Zanieczyszczone plaże zauważono na początku stycznia. Okazało się, że morze wyrzuciło na brzeg parafinę. Mowa o 40-kilometrowym pasie morskim między Łebą i Dębiną.
– Najwięcej zanieczyszczeń było na plaży w okolicach Łeby, ponad 3 tony i w pobliżu Ustki, gdzie zebrano prawie tonę parafiny – powiedziała Radiu Gdańsk Joanna Piotrowska z Urzędu Morskiego w Słupsku.
ŹRÓDŁO PARAFINY
Urząd Morski w Słupsku po posprzątaniu plaż będzie teraz ustalał, jak doszło do zanieczyszczenia.
– To są najprawdopodobniej popłuczyny z wody, którą były płukane ładownie statków, które wyładowywały w portach wschodniego wybrzeża, czyli Gdynia, Kaliningrad i Kłajpeda. I to się niestety zdarza – mówi Włodzimierz Kotuniak, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku.
NIE MA ZAGROŻENIA
Parafina nie jest niebezpieczna dla zdrowia. Urzędnicy morscy podkreślają jednak, że nie należy jej dotykać i zabierać ze sobą z plaż.
Paweł Drożdż