Do poniedziałku gdański sąd okręgowy odroczył wydanie wyroku w kolejnym procesie Dominika W. – wnuka byłego prezydenta. Tym razem chodzi o jego szaleńczą jazdę samochodem po pijanemu ulicami Oruni. Mężczyzna jechał slalomem, wjeżdżał na chodniki, zmuszając pieszych do ucieczki, uderzał też w inne pojazdy.
Dominik W. miał też znieważyć policjantów, którzy go zatrzymali i stosować przemoc wobec ochroniarza, który wcześniej próbował to zrobić. Miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Prokuratura oskarżyła Dominika W. o popełnienie pięciu czynów, z których najpoważniejszy to „sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym”. Oskarżono go też o znieważenie policjantów i zmuszanie ich do „odstąpienia od czynności służbowych” oraz użycie przemocy i gróźb wobec ochroniarza, który próbował go zatrzymać. Za takie czyny kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia.
KARA JEST ZA NISKA
W pierwszej instancji Dominik W., został skazany na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. Sąd orzekł też wobec niego 6-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Zdecydował również, że oskarżony ma wpłacić 8 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Apelację złożyły obie strony.
Prokurator Anna Menażyk twierdzi, że kara jest za niska. – Zdaniem oskarżenia kara nie odpowiada stopniowi społecznej szkodliwości czynów, które przypisano oskarżonemu. Chodzi przede wszystkim o ten punkt pierwszy, czyli spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Prokuratura chce dla Dominika W. 5 lat więzienia – mówi prokurator Menażyk
NADZWYCZAJNE ZŁAGODZENIE KARY?
Obrona domaga się złagodzenia kary i zakwalifikowania przestępstwa jako spowodowanie zwykłego wypadku po pijanemu.
– Ten najpoważniejszy zarzut nie ma oparcia w materiale dowodowym, nie ma znamion tego czynu. Co do czynów w stosunku do policjantów, wnosiliśmy o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego. Z materiału dowodowego wynika, iż nasz klient tych czynów nie popełnił, natomiast co do pokrzywdzonego, któremu uszkodzony został samochód, to szkoda została przez oskarżonego naprawiona i przeprosił pokrzywdzonego, te przeprosiny zostały przyjęte, także istnieją przesłanki do nadzwyczajnego złagodzenia kary – mówi mecenas Dariusz Strzelecki.
Wyrok poznamy 3 lutego.
Grzegorz Armatowski/mk