Reforma służby zdrowia i ciężka praca z zaufanymi osobami to przepis prezesa PSL na wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich. Władysław Kosiniak-Kamysz mówił m.in. o swoich priorytetach i Urzędzie Morskim w Słupsku. Kandydat na prezydenta wypowiadał się w sali nr 2 Słupskiego Inkubatora Technologicznego.
– Ciężka praca, przywracanie braterstwa i zakończenie wojny polsko-polskiej, ale takie prawdziwe, a nie udawane, to podstawa – oceniłJesteśmy na skraju rozpadu wspólnoty narodowej i bezpieczeństwa państwa polskiego. Jeśli nie zatrzymamy się, to runiemy w tę przepaść i się roztrzaskamy. Będę też zdeterminowany do tego, aby przeprowadzić reformę służby zdrowia nie patrząc na wybory jakie mają być za kolejne 5 lat czy wybory parlamentarne.
REFORMA SŁUŻBY ZDROWIA
Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział też, że będzie współpracować ze wszystkimi środowiskami, z tymi, którzy dzisiaj rządzą, aby ułatwić dostęp do lekarzy i pielęgniarek, zwiększyć finansowanie, oddłużyć szpitale i przyciągnąć i zatrzymać lekarzy, którzy uczą się w Polsce i chcą do Polski przyjechać.
– To moje priorytety i jedna z pierwszych rzeczy, jaką jako prezydent będę koordynował. Stanę na czele reformy służby zdrowia w Polsce nie patrząc jaki efekt wyborczy to przyniesie. Wszyscy się obawiają reformy, bo to jest sprawa bardzo trudna, więc ktoś się musi tego podjąć i zrobić – dodał.
KWESTIA URZĘDU MORSKIEGO
Kandydat na prezydenta RP odniósł się też do lokalnych spraw – likwidacji Urzędu Morskiego, budowy drogi ekspresowej S6 i stworzenia nowego wydziału lekarskiego na słupskiej uczelni.
– Urząd Morski musi pozostać w Słupsku, będę rozmawiał o zmianie rozporządzenia w sprawie jego likwidacji. Nie rozumiem tej zmiany i jej przyczyn, to upokarzająca dla Słupska i mieszkańców miasta decyzja. Wzmacniajmy subregiony takie jak Słupsk – stwierdził podczas konferencji prasowej.
Marcin Kamiński/ak