Wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna odpiera zarzuty dotyczące rzekomego konfliktu interesów w sprawie chojnickiego hospicjum. Prowadzi je fundacja żony wicemarszałka. Na początku roku w placówce wybuchł pożar, w którym zginęły czwartek osoby. Sytuację w hospicjum i wydawane w nim środki będzie teraz kontrolował urząd marszałkowski. Poseł PiS Kacper Płażyński mówi, że to konflikt interesów. Zdaniem Leszka Bonny to insynuacje.
Leszek Bonna w oświadczeniu wyjaśnia: „Jako wicemarszałek nie decyduję jednoosobowo o przyznaniu jakiegokolwiek dofinansowania. Decyzje w tych sprawach podejmuje Zarząd Województwa Pomorskiego, który jest organem kolegialnym. Ponadto, zgodnie z przyjętym podziałem uprawnień członków Zarządu Województwa Pomorskiego, sprawy związane z wdrażaniem funduszy unijnych są poza zakresem moich obowiązków i sprawowanego przeze mnie nadzoru”.
W czasie konferencji prasowej Leszek Bonna zaprosił posła Kacpra Płażyńskiego do współpracy z Fundacją Palium jako członek rady nadzorczej.
– Jeśli pan Kacper Płażyński jest tak zdziwiony dobrym stanem finansów fundacji, zapraszam go w imieniu żony do rady nadzorczej – powiedział Leszek Bonna. – Może poświęcić swój czas prywatny, by sprawdzać działanie fundacji i zobaczyć, że jest dobrze zarządzana. Jeśli się zgodzi, to będzie wyraz jego dobrej woli – podkreślił Bonna.
PŁAŻYŃSKI: TO ZABAWA W PIASKOWNICY
Dla Kacpra Płażyńskiego to próba rozmycia odpowiedzialności.
– Samorząd województwa przyznał środki fundacji, która należy do żony wicemarszałka województwa pomorskiego. Wicemarszałek dziwi się, że opinia publiczna stawia pytania czy były spełnione przepisy przeciwpożarowe. czy środki tej fundacji były dobrze wydatkowane, skoro na koniec 2018 roku było ponad 1,5 mln zł na koncie tej organizacji pożytku publicznego. To się tak naprawdę nie zdarza w świecie tych organizacji. Wiem, bo sam w jednej zasiadałem – mówi Kacper Płażyński, poseł PiS.
– Jeżeli pan marszałek uważa, że pytania o to, czy postępowanie kontrolne, które będzie prowadzić urząd wojewódzki, będzie prowadzone bezstronnie i bez nacisków, w przypadku gdy zasiada w zarządzie, nie mam więcej pytań, całość wygląda jak zabawa w piaskownicy – dodaje Płażyński.
4,4 MLN ZŁ KAPITAŁU FUNDACJI PALIUM
Przypomnijmy, że 6 stycznia w chojnickim hospicjum prowadzonym przez Fundację Palium wybuchł pożar. Zginęły cztery osoby, a 16 trafiło do okolicznych szpitali.
Do 30 czerwca Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego ma przeprowadzić kontrolę wydatkowania pieniędzy przyznanych hospicjum w Chojnicach. Chodzi o 1,5 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. Sęk w tym, że kontrola może przebiegać w sposób wątpliwy. Dlaczego? Prezesem hospicjum jest Barbara Bonna, prywatnie żona Leszka Bonny, który jest działaczem Koalicji Obywatelskiej, wicemarszałkiem województwa i radnym w Sejmiku Województwa.
Leszek Bonna do tej pory nie chciał komentować sprawy i za każdym razem odsyłał dziennikarzy do rzecznika prasowego.
Na jaw wyszło także, że budynek, w którym wybuchł pożar, od 2010 roku był w przebudowie. Natomiast 10 miesięcy temu chojniccy strażacy dopatrzyli się braków w infrastrukturze przeciwpożarowej – w budynku nie było wewnętrznej instalacji hydrantowej, a także nie przedłożono instrukcji bezpieczeństwa pożarowego.
Prezes Fundacji Palium, która zarządzała hospicjum, uważa, że budynek przed pożarem był w dobrym stanie technicznym.
Oświadczenie wicemarszałka województwa pomorskiego Leszka Bonny
Pożar hospicjum to wielka tragedia, która dotknęła nas wszystkich i którą głęboko przeżywamy. Tragedia pacjentów, ich rodzin, pracowników hospicjum, całej społeczności Chojnic i województwa. Tymczasem to tragiczne wydarzenie stało się elementem politycznych ataków na Zarząd Województwa Pomorskiego i Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Niektóre media manipulują informacją, sugerując powiązania między Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego a fundacją. Mówią o konflikcie interesów, wynikającym rzekomo z tego, że prezesem fundacji, zarządzającej chojnickim hospicjum, jest moja żona Barbara.
Stanowczo nie zgadzam się z takimi insynuacjami. Fundacja Palium prowadzona przez moją żonę uzyskała dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego na projekt związany z prowadzeniem Dziennego Domu Opieki, biorąc udział w otwartym konkursie, w którym każdy wniosek jest wielokrotnie i szczegółowo weryfikowany nie tylko przez certyfikowanych specjalistów z urzędu, ale też przez ekspertów zewnętrznych. Procedura konkursowa jest jasna i przejrzysta. Jako wicemarszałek nie decyduję jednoosobowo o przyznaniu jakiegokolwiek dofinansowania. Decyzje w tych sprawach podejmuje Zarząd Województwa Pomorskiego, który jest organem kolegialnym. Ponadto, zgodnie z przyjętym podziałem uprawnień członków Zarządu Województwa Pomorskiego, sprawy związane z wdrażaniem funduszy unijnych są poza zakresem moich obowiązków i sprawowanego przeze mnie nadzoru.
Również procedura kontrolna dofinansowanych projektów jest absolutnie transparentna, co potwierdzały m.in. kontrole Ministerstwa Finansów i innych organów audytowych. Zarząd Województwa Pomorskiego nie ma wpływu na zakres, przebieg oraz wynik kontroli konkretnych projektów, realizowanych ściśle w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, a także wytyczne, wydawane przez ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego oraz Instrukcję wykonawczą RPO WP 2014-2020 każdorazowo opiniowaną przez ww. ministra, który zarazem jest odpowiedzialny za koordynację realizacji programów operacyjnych oraz monitorowanie ich wdrażania.
Wbrew pomówieniom niektórych mediów, jako członek zarządu województwa, nie mam wpływu ani na przyznawanie dotacji ze środków unijnych, ani na ich późniejsze rozliczenia, ani na wyniki przeprowadzanych kontroli. Takie sugestie wynikają z karygodnej niewiedzy albo celowo mają uderzać w Zarząd Województwa Pomorskiego. Za drugą z możliwości przemawia również fakt, że w sprawę zaangażowali się politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy wręcz domagają się mojego zawieszenia w funkcji wicemarszałka. Takie apele są absurdalne.
Chcę zaznaczyć, że moja żona jest osobą powszechnie znaną w Chojnicach ze swojej długoletniej pracy i zaangażowania w pomoc osobom chorym i potrzebującym. Jako lekarz i specjalista swoją pracę traktuje jak służbę na rzecz każdego pacjenta. Teraz moja żona, jako prezes fundacji, angażuje się w pomoc poszkodowanym w pożarze i w to, żeby jak najszybciej hospicjum znowu mogło działać.
Wciąż trwa postępowanie wyjaśniające okoliczności pożaru w hospicjum. W tej sytuacji ferowanie wyroków i celowe wprowadzanie w błąd opinii publicznej nierzetelnymi materiałami prasowymi jest karygodne i wręcz haniebne.
Okoliczności pożaru w hospicjum wyjaśnia słupska Prokuratura Okręgowa.
Maciej Naskręt