Miłe złego początki. Trefl miał powtórzyć sukces pucharowy, a powtórzył wynik ligowy

Nie udał się siatkarzom Trefla rewanż za spotkanie ligowe z Jastrzębskim Węglem. Podobnie jak w Trójmieście, rywale wygrali 3:1. Zespół Michała Winiarskiego z pięciu tegorocznych meczów ligowych wygrał zaledwie jeden. Mniej zorientowani kibice siatkówki mogą ostatnio odnosić wrażenie, że Trefl musi co kilka tygodni zagrać z Jastrzębskim. Było spotkanie 22 grudnia, potem „doskoczyło” pucharowe w połowie stycznia, a teraz przyszedł czas na ligowy rewanż. Gdańszczanie w pierwszym z wymienionych meczów nie mieli żadnych szans, ale w Pucharze wygrali pięciosetowy bój i chociaż taki wynik chcieli jeszcze raz powtórzyć.

DOBRE POCZĄTKI

I trzeba powiedzieć, że początki były obiecujące. W pierwszym secie do remisu 14:14 inicjatywę mieli gospodarze, ale od tego momentu to gdańszczanie przeważali, a impuls dała seria trzech zdobytych punktów z rzędu. Potem udało się ją powtórzyć po raz drugi i Gdańskie Lwy prowadziły nawet 19:15. Do końca kontrolowały już przebieg seta, wygrywając 25:21.

Jakby w odpowiedzi zawodnicy z Jastrzębia postanowili ani na moment nie dać złudzeń gdańszczanom. Prowadzili od początku do końca. Mieli świetne momenty (11:7), mieli gorsze, kiedy Trefl był blisko remisu (13:12), ale tak naprawdę klasę pokazali blisko końcówki. Od stanu 19:17 weszli na taki poziom, że gdańszczanie zdobyli już tylko dwa punkty.

Lepiej w wykonaniu zespołu Winiarskiego wyglądał trzeci set. Po pierwsze dlatego, że gdańszczanie byli na prowadzeniu, chociaż to marne pocieszenie, bo było tak tylko raz przy stanie 1:0. Ale były też remisy i to wcale nie na początku seta tylko w bardzo ważnym momencie (20:20). To tym bardziej warte podkreślenia, że wcześniej Jastrzębski prowadził nawet czterema punktami. Raz jeszcze jednak końcówka w wykonaniu Jastrzębskiego była po prostu znakomita. Od wspomnianego remisu Trefl zdobył już tylko jeden punkt i wynik ostatecznie wygląda jak dość spokojne zwycięstwo 25:21.

SERYJNIE TRACONE PUNKTY

Jeżeli kibice gdańszczan mieli nadzieję na odrodzenie w czwartym secie i tie-break, to niestety srogo się rozczarowali. Jastrzębski seryjnie zdobywał punkty, przechodząc od prowadzenia 6:5 do 10:5, czy od 17:13 do 21:13. W takiej sytuacji nie można myśleć o jakimkolwiek korzystnym rezultacie. W najgorszym dla Trefla momencie rywale prowadzili nawet siedmioma punktami (24:17), ale gdańszczanie zdołali obronić jeszcze trzy piłki meczowe. Czwarta zakończyła spotkanie przy stanie 25:20 w czwartym secie.

To druga z rzędu i czwarta ogółem porażka Trefla w tym roku. Gdańszczanie wygrali tylko ze słabym Indykpolem AZS Olsztyn. Zespół Michała Winiarskiego w konsekwencji spadł na szóste miejsce w tabeli PlusLigi.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj