Jak pokonać koszykarki Arki? Z tym pytaniem borykają się wszystkie zespoły Ekstraklasy koszykarek. Po 15. kolejkach nie udało się nikomu, a nadzieje na przełamanie dominacji miał trzeci w tabeli zespół PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski. Daremnie. Gdynianki kontrolowały wydarzenia na boisku, wygrały i idą po sukces podobny piłkarskiemu Liverpoolowi.
Gorzowianki potrafią i lubią rywalizować z Arką. Potyczki obu zespołów dostarczają podtekstów. Jednym z tych najbardziej wymownych jest aura wokół Kahleah Copper. Reprezentująca niegdyś gdyńską drużynę Amerykanka, uchodziła w Arce za chodzącą własnymi ścieżkami, niekiedy samolubną i potrafiącą psuć atmosferę w szatni. Dziś jest jedną z liderek AZS-u Gorzów, a w tym sezonie nie zdarzyło jej się zdobyć mniej niż… 15 punktów na mecz. W pozostałych zazwyczaj przekraczała liczbę 20-u, a czasem nawet 30-u oczek.
COPPER UPILNOWANA
W drugiej kwarcie szansę otrzymały rezerwowe gdyńskiej drużyny, w tym wracająca po bardzo poważnym urazie Aldona Morawiec. Zespół z Gorzowa wzmocnił obronę, skuteczniej zachowywał się pod koszem, w efekcie gdynianki przegrały drugą kwartę 18:22. Wynik wciąż jednak był korzystny dla gdynianek, bo wciąż utrzymywały one 12-punktową przewagę. Wyjątkowo skuteczna była silna skrzydłowa Maryia Papova, która do przerwy zgromadziła 15 punktów. Zdobycz Copper wówczas zatrzymał się na… 4 punktach.
W wojnie psychologicznej Arka odniosła także zwycięstwo nad Kahleah Copper. Amerykańska gwiazda nie pograła sobie w Gdyni i zdobyła najmniej w sezonie – 10 punktów.
JAK LIVERPOOL KLOPPA
To 16. zwycięstwo Arki w tym sezonie. Zespół wciąż pozostaje niepokonany w Energa Basket Lidze Kobiet i wciąż ma szansę dokonać niebywałego wyczynu – wygrania wszystkich spotkań fazy zasadniczej. By tak się stało, potrzeba jeszcze zwycięstw w sześciu meczach. Sytuacja podobna do piłkarskiego Liverpoolu, na który patrzy cały świat, oczekując wyrównania rekordu Arsenalu Londyn z sezonu 2003/04, kiedy to Kanonierzy nie przegrali ani razu w Premier League. Wyczynowi gdyńskich koszykarek przygląda się może nieco mniejsza grupa, ale ta w hali gier liczyła kilkaset osób i była bardzo