Mimo upływu kilku miesięcy nie ma wciąż decyzji o przyznaniu 50 tysięcy euro, które miasto otrzymało w ramach nagrody od księżnej Asturii. Radny PiS zastanawia się, czy w ogóle do Gdańska te pieniądze trafiły. Natomiast przedstawiciel Lepszego Gdańska podkreśla, że brak decyzji to działanie pozbawione profesjonalizmu. Miasto planuje wrócić do tematu nagrody wstępnie w przyszłym tygodniu.
Przypomnijmy, że nagroda księżnej Asturii została zaprezentowana w poniedziałek, 21 października w Europejskim Centrum Solidarności. Kilka dni wcześniej nagrodę z rąk księżnej odebrała prezydent Aleksandra Dulkiewicz. To nie tylko rzeźba Joana Miro, który jest jednym z wielkich europejskich artystów. To również kwota 50 tys. euro.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz zapowiedziała wtedy, że decyzja, na co przeznaczyć te pieniądze, podjęta będzie po konsultacji z mieszkańcami Gdańska. Mieli oni wtedy 5 dni na sformułowanie swoich propozycji, które mieli przesyłać mailem.
MIJA 4 MIESIĄCE
Pomimo upływu czasu nie zapadły żadne decyzje, co naturalnie budzi coraz większe zainteresowanie.
– Przecież była liczna delegacja, a uroczystości przygotowano z pompą. Przyznana była niemała nagroda, a tymczasem zapadło milczenie. Należy postawić pytanie, czy te pieniądze w ogóle do nas dotarły – mówi Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Pani prezydent trochę mi zaimponowała, że zdecydowała się przeznaczyć środki na cel wskazany przez mieszkańców. Jednak jak się powiedziało „a”, więc trzeba zrobić „b” – mówi Tomasz Larczyński z Lepszego Gdańska. – Kolejne dni bez reakcji to jest jednak brak profesjonalizmu ze strony miasta – dodaje.
Urząd Miejski w tej sprawie milczy. Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent zapewnił nas, że o ewentualnych decyzjach w sprawie nagrody dowiemy się w kolejnym tygodniu.
Maciej Naskręt