Drogowcy na tegoroczne zimowe utrzymanie dróg w Gdańsku planują przeznaczyć blisko 20 mln zł. Tymczasem w styczniu interweniowali jedynie osiem razy i to nie z powodu śniegu, ale zamarzania nawierzchni.
– Za wcześnie, by się cieszyć z oszczędności, zima jeszcze trwa. Może przyjść w okresie od października do grudnia – przestrzega Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. – Jednak rzeczywiście interwencji mieliśmy w styczniu tego roku znacznie mniej niż w tym samym miesiącu w poprzednich latach. Prowadzono jedynie osiem akcji, natomiast gotowość zimowa występowała 14 razy.
ZAMARZANIE NAWIERZCHNI TO TEŻ KOSZTY
Ma to też wyraźne przełożenie na koszty. Dla porównania w styczniu 2018 roku utrzymanie zimowe wyniosło 5,5 mln zł, w 2019 roku – 7,8 mln zł, a w styczniu 2020 roku – 1,4 mln zł.
– Brak śniegu nie oznacza, że nie powstają inne problemy, głównie zamarzanie nawierzchni w nocy, co stanowi największe zagrożenie dla bezpieczeństwa kierujących. Wymusiło to konieczność niemal codziennego zabezpieczania dróg przed śliskością. Stanowi to w dzisiejszych realiach pogodowych poważne wyzwanie dla zarządów dróg i powoduje wzrost wydatków – dodaje rzecznik.
NADWYŻKA PÓJDZIE NA ŁATANIE DZIUR W DROGACH
Na podstawie doświadczeń z ubiegłych lat, roczne założenia kosztów zimowego utrzymania sukcesywnie są podwyższane:
2017 : plan 12,6 mln zł (wykonanie 16,6 mln zł)
2018: plan 15,6 mln zł (wykonanie 23,8 mln zł)
2019: plan 16,6 mln zł (wykonanie 21,5 mln zł)
2020: plan 19,6 mln zł (wykonanie – nieznane)
Jeżeli okaże się, że koniec tego roku także przyniesie łagodną zimę, to drogowcy oszczędności przesuną na bieżące naprawy ulic w 2021 roku.
Katarzyna Moritz