Wyrok dożywocia usłyszał 20-letni Maciej D. za podpalenie kamienicy w Lęborku. W pożarze, do którego doszło w październiku 2018 roku, zginęły dwie osoby, w wieku 13 i 16 lat. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Słupsku.
Przewodniczący składu sędziowskiego Jacek Żółć z Sądu Okręgowego w Słupsku powiedział, że mężczyzna umyślnie spowodował pożar, bo chciał pozbawić życia swoją byłą dziewczynę. Sąd nie znalazł dla niego żadnej okoliczności łagodzącej.
BRAK OKOLICZNOŚCI ŁAGODZĄCYCH
– Tym promykiem byłoby szczere przyznanie się, pokazanie skruchy. Sąd u oskarżonego tego nie zauważył. I szukając czegokolwiek, jakiegokolwiek haczyka – żeby potraktować oskarżonego łagodniej – nic nie znalazł – mówił sędzia. Dodał, że tak surowa kara stosowana jest bardzo rzadko. – Przez ponad 20 lat w Sądzie Okręgowym w Słupsku to 6 przypadek zastosowania kary dożywocia – przyznał.
MOTYWEM ZAZDROŚĆ
Sąd w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że materiał dowodowy wskazywał, iż Maciej D. był chorobliwie zazdrosny o swoją partnerkę. Gdy ta od niego odeszła, oskarżony wysyłał jej smsy z pogróżkami. Część miała dotyczyć śmierci, podpalenia i pobicia.
Sędzia Agnieszka Pawlicka-Sikora podając uzasadnienie wyroku dodała, że w nocy z 30 września na 1 października 2018 roku, w budynku wielorodzinnym przy ulicy Pileckiego w Lęborku, przebywało 25 osób, w tym dorośli i dzieci. Mówiła, że według ustaleń biegłego, gdyby pożar wywołany przez Macieja D. trwał kilka minut dłużej, prawdopodobnie nie udałoby się uratować nikogo z płonącej kamienicy.
NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
Maciej D. po ogłoszeniu wyroku powiedział Radiu Gdańsk, że „nie chce komentować i jest niewinny”. Obrońca oskarżonego Magdalena Pasieka wniosła o uniewinnienie 20-latka. Podkreślała, że mężczyzna nie przyznaje się do przedstawionych mu zarzutów.
WYROK NIEPRAWOMOCNY
Sąd obok kary dożywocia, orzekł wypłatę 200 tys. zł. zadośćuczynienia dla matki zmarłych dzieci. Na rzecz pozostałych pokrzywdzonych w wyniku pożarów mieszkańców ma zapłacić 7 tys. zł., 4 tys. zł. oraz 2 tys. zł.
Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku nie jest prawomocny.
Paweł Drożdż/ak