Gdańska radna Prawa i Sprawiedliwości chce wiedzieć, co dzieje się z pieniędzmi od księżnej Asturii. Od początku stycznia Joanna Cabaj czeka na odpowiedź na interpelację w sprawie nagrody przyznanej miastu Gdańsk prawie pół roku temu. Pieniądze miały być przekazane na cel wskazany przez mieszkańców – przypomina radna.
Nagroda Księżnej Asturii dla Gdańska została przyznana w połowie października. Zaprezentowano ją 21 października w Europejskim Centrum Solidarności. To nie tylko rzeźba Joana Miro – jednego z wielkich europejskich artystów XX wieku – ale też kwota 50 tysięcy euro. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz zapowiedziała, że decyzja, na co przeznaczyć wspomnianą kwotę, podjęta będzie po konsultacji z mieszkańcami. Ci przez 5 dni mieli czas na przesyłanie swoich pomysłów. Po upływie wskazanego terminu temat ucichł. Od prawie pół roku nie wiadomo, co dzieję się dzieje z przyznanymi pieniędzmi.
Sytuacja skłoniła jedną z radnych do działania. – 3 stycznia złożyłam interpelację. Zadałam cztery proste pytania, ale niestety do dziś pozostały one bez odpowiedzi. Przesuwano termin jej udzielenia dwukrotnie – mówi Cabaj.
TRZEBA BYĆ CIERPLIWYM
W sprawie interpelacji radnej dzieje się niewiele. Z ustaleń Radia Gdańsk wynika, że konferencja w sprawie przyznania puli środków z nagrody miała się odbyć dwa tygodnie temu. Nie doszła do skutku. Na razie nic nie wskazuje na to, że miałoby do niej dojść w najbliższych dniach. Magistrat poprosiliśmy także o potwierdzenie.
Nagroda księżnej Asturii została przyznana w kategorii Zgoda, za to, że „przeszłość i teraźniejszość w Gdańsku to wrażliwość na solidarność, obronę wolności oraz praw człowieka, a także ochronę pokoju”. Miasto dostało 50 tysięcy euro. Zgodnie z decyzją urzędników, mieszkańcy przysyłali do urzędu swoje propozycje, na co pieniądze powinny zostać przeznaczone.
Maciej Naskręt