Premier Mateusz Morawiecki poinformował o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych i uczelni wyższych na dwa tygodnie. Okres ten będzie biegł od poniedziałku, ale już od czwartku placówki oświatowe będą niedostępne dla „procesu edukacyjnego”. Dzieci do końca tygodnia będą mogły zostać pod opieką nauczycieli – tam, gdzie jest to konieczne. Chodzi o wszystkie szkoły i przedszkola, także prywatne i specjalne. Ma to związek z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
– Podczas posiedzenia zespołu zarządzania kryzysowego podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych i szkół wyższych na dwa tygodnie. Placówki będą zamknięte od poniedziałku – poinformował premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki podkreślał, że epidemia koronawirusa może stać się globalną pandemią. Przypomniał, że liczba zachorowań zwiększa się we wszystkich krajach europejskich. Szef rządu relacjonował, że podczas wideokonferencji unijnych liderów we wtorek informował o wdrażanych przez polskie władze środkach zapobiegawczych, w tym kontrolach sanitarnych, które – jak mówił – zostały podchwycone jako mechanizm do wdrożenia w innych państwach.
BY UMOŻLIWIĆ LOGISTYKĘ
– Mamy w Rzeczpospolitej dzisiaj 25, prawdopodobnie 26 przypadków zarejestrowanych, ale chcemy spowolnić maksymalnie możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa – mówił szef rządu. Podkreślił, że wirus może szczególnie rozwijać się w dużych skupiskach ludzi. – Na spotkaniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych, a także szkół wyższych na dwa tygodnie od poniedziałku – poinformował szef rządu.
– Od jutra te placówki będą niedostępne dla procesu edukacyjnego, jednak ze względu na to, że niektórym rodzicom może być trudno zorganizować opiekę tak szybko, z dnia na dzień, to w dniu jutrzejszym i w piątek placówki będą otwarte. W klasach nauczyciele będą mogli pilnować niejako dzieci po to, by umożliwić logistykę, od strony praktycznej zorganizowanie opieki nad dziećmi – dodał Morawiecki.
ŻŁOBKI I KLUBY DZIECIĘCE
– Podjęliśmy decyzję o zamknięciu żłobków i klubów dziecięcych – poinformowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Rodzice dzieci do lat ośmiu mogą otrzymać zasiłek opiekuńczy. Maląg zapewniła, że wszystkie decyzje są podejmowane przez rząd w trosce o bezpieczeństwo Polek i Polaków.
– Została podjęta dziś decyzja o zamknięciu żłobków i klubów dziecięcych, czyli opieki nad dziećmi do lat trzech. Od poniedziałku będą zamknięte te placówki, natomiast jeżeli zostaną podjęte decyzje, również mogą być one zamknięte już od jutra – poinformowała. – Zadbaliśmy przede wszystkim o to, aby rodzice mogli zaopiekować się swoimi dziećmi. Specustawa wprowadziła dodatkowy zasiłek opiekuńczy do 14 dni, dla rodziców dzieci do lat ośmiu – powiedziała. Dodała, że w takim przypadku zwolnienie lekarskie nie jest wymagane, wystarczy złożenie oświadczenia u pracodawcy. Wzór oświadczenia jest dostępny na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
MOGĄ ZARAŻAĆ OSOBY STARSZE
– Najlepszym wyjściem dla naszych dzieci jest niewychodzenie z domu, ponieważ dzieci w sposób nieświadomy mogą zarażać innych – oświadczył premier Mateusz Morawiecki po środowym spotkaniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.
Jak wskazał, o ile dzieci rzadko zapadają na chorobę i jeśli już zapadną, to przechodzą ją w sposób stosunkowo łagodny, ale – jak zaznaczył – „one jednak przenoszą chorobę i mogą zarazić nasze babcie, naszych dziadków i może to się stać bardzo niebezpieczne”.
Ale już od jutra prosimy, żeby ci wszyscy, którzy mogą powstrzymać się od posyłania dzieci do szkoły, zwłaszcza w szkołach średnich, gdzie mamy już młodzież, która świetnie sobie przecież sama ze sobą poradzi, to chcemy, żeby te szkoły były zamknięte właśnie dla celów bezpieczeństwa zdrowotnego – podkreślił Morawiecki.
ZAWIESZENIE ZAJĘĆ NA UCZELNIACH
– Podjąłem decyzję o zawieszeniu zajęć dydaktycznych na uczelniach w terminie od 12 marca do 25 marca – powiedział Gowin w środę na konferencji prasowej.
Wyjaśnił, że zawieszenie zajęć dydaktycznych nie oznacza zamknięcia uczelni. – Normalnie powinny funkcjonować administracje uczelni, normalnie powinny być prowadzone badania naukowe. A władze uczelni zobowiązane są do tego, żeby w jak najszerszym zakresie umożliwić studentom odbywanie zajęć online – poinformował minister.
Dodał, że normalnie powinny przebiegać procedury wyboru nowych władz uczelni. – Nie widzimy potrzeby, żeby zmieniać terminy rekrutacji – dodał. – Chcę podkreślić, że analogiczne decyzje w odniesieniu do podległych sobie uczelni podjęli minister zdrowia i minister kultury – powiedział minister nauki.
SZKOŁY ARTYSTYCZNE I INSTYTUCJE KULTURY
Rząd zdecydował także o zawieszeniu od czwartku funkcjonowania instytucji kultury – teatrów, oper, filharmonii, muzeów, kin i sieci kinowych oraz uczelni i szkół artystycznych wszystkich szczebli – poinformował wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
– Od jutra wszystkie te instytucje zaprzestaną działalności w obszarze, który dotyczy gromadzenia się dużej liczby osób – powiedział Gliński. – Oczywiście, jakaś praca naukowa w muzeach może być kontynuowana, bo to nie stwarza zagrożeń związanych z podstawową sytuacją w tej chwili, z jaką się mierzymy – dodał.
– Chciałem jedną kwestię, dotyczącą antropologii, powiedzieć. A mianowicie, nasze zachowania codzienne muszą się zmienić, np. podawanie ręki, piękny gest w wielu kulturach, także w polskiej bardzo istotny i ważny, zamieniamy na podawanie łokcia – powiedział.
NIE BĘDZIE PROBLEMU Z REALIZACJĄ PODSTAWY
– Ubiegłoroczne strajki pokazały, że nawet przy kilkutygodniowym okresie braku zajęć realizacja podstawy programowej jest możliwa – powiedział szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski.
Piontkowski był pytany przez dziennikarzy o to, czy po zakończeniu zawieszenia zajęć uczniowie będą odrabiali wolne, np. po lekcjach. – Strajki ubiegłoroczne pokazały, że nawet przy kilkutygodniowym okresie braku zajęć jest możliwość realizacji podstawy programowej – zapewnił szef MEN.
Dodał, że poprzednia minister edukacji Anna Zalewska, konstruując podstawy programowe „wprowadziła pewnego rodzaju zapas”. – Część zajęć ma być przeznaczona na powtarzanie, rozszerzanie materiału, a więc możemy potraktować spokojnie te dwa tygodnie jako okres tego zapasu i, gdy szkoły wrócą do normalnych zajęć, wówczas nauczyciele, przynajmniej przy tym okresie, o którym mówimy, spokojnie będą mogli zrealizować podstawę programową – powiedział Piontkowski.
POWAŻNE TRAKTOWANIE RYZYKA
– Największa lekcją z Chin, jaką WHO odebrało jest to, że społeczeństwo działało bez poczucia odpowiedzialności za swoje zdrowie, zdrowie najbliższych, sąsiadów, i wszystkich z którymi się stykami – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski na konferencji po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.
Dodał, że administracyjne dekrety, nakazy i zakazy nie są w stanie powstrzymać epidemii. – Stąd gorący i ogromny apel do wszystkich, którzy będą przez 14 dni nie chodzili do szkoły, na uczelnie. To nie jest czas ferii, to nie jest czas wolny – podkreślił. Jak dodał, ten błąd popełniono we Włoszech, gdzie młodzież wychodziła do klubów, na spotkania, do restauracji.
– To jest czas kwarantanny naszego społeczeństwa. To jest czas, który powinniśmy spędzić w domu, w izolacji, starając się nie zakazić i nie zakażać innych – dodał. Zaapelował, by poważnie potraktować istniejące ryzyko. – Nawet jak jesteśmy młodzi i statystycznie nie grożą nam poważne konsekwencje, to możemy być przyczyną poważnych stanów, nawet śmierci osób, które są stare, mają obniżoną odporność, są chore na wiele chorób. Bądźmy odpowiedzialni, postarajmy się z rozsądkiem spędzić ten czas w domu – powiedział minister. Dodał, by kontaktować się z infolinią NFZ, patrzeć na stronę ministerstwa zdrowia i służb sanitarnych, jeśli szukamy wiedzy i informacji. – Wtedy mamy szansę, by system zadziałał – zaznaczył.
PAP/mk