Jest zawiadomienie do prokuratury w sprawie rzekomych nieprawidłowości na budowie Trasy Kaszubskiej w okolicach Gdyni. Doniesienie złożyła archeolog, która nadzorowała wykopaliska na budowie. Kobieta twierdzi, że przez opieszałość inwestora – Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – opóźni się oddanie drogi do użytku.
Chodzi o obiekty archeologiczne, które odkryto na budowie i nadal nie zostały przebadane – mówi archeolog, która chce pozostać anonimowa.
– Mamy znalezisko, wstrzymujemy prace, ale przerwa nie może trwać cztery, pięć miesięcy tylko dlatego, że inwestor nie dopełnił swoich obowiązków. Wojewódzki Konserwator Zabytów wydaje decyzje, która na miesiąc wstrzymuje i chroni ten obszar, na którym znajduje się stanowisko archeologiczne – powiedziała kobieta. – W tym czasie inwestor powinien uzyskać decyzję konserwatora zabytków i wejść w teren, żeby znalezisko. A tu mamy taką sytuację, że od października stoją stanowiska, część zbadano dopiero w lutym. To są niesamowite opóźnienia – dodała.
INWESTOR DEMENTUJE
Tymczasem inwestor zapewnia, że nie ma żadnych nieprawidłowości i opóźnień przy budowie Trasy Kaszubskiej.
Prokuratura przesłuchała zawiadamiającą i prowadzi postępowanie sprawdzające. Czekamy na stanowisko w tej sprawie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nieoficjalnie wiadomo, że umowa z archeolog, która powiadomił śledczych została rozwiązana i powołano już nową firmę, która będzie nadzorować budowę.