Plan jest, ale Wody Polskie zablokowały budowę Domu Sąsiedzkiego na Oruni. „Niedawno powstał tu sklep z hotelem i nie było takich problemów”

IMG 20200310 141654

Jest plan budowy nowego Domu Sąsiedzkiego na Oruni, ale jest też kłopot. Teren, na którym zaplanowano inwestycję, leży na obszarze zalewowym. Wody Polskie wydały negatywną decyzję wodnoprawną.

Dom Sąsiedzki na gdańskiej Oruni od ponad dekady działa prężnie przy ulicy Gościnnej 14 i nie ma wątpliwości, że jest w dzielnicy bardzo potrzebny. Jest tam punkt przedszkolny, świetlica, klub młodych i porad prawnych, działa tu też rada dzielnicy. Budynek dawnego Oratorium, w którym znajduje się DS „Gościnna Przystań”, należy do Towarzystwa Salezjańskiego. Los domu jest jednak niepewny. – Salezjanie nas stąd nie wyrzucają, ale rzeczywiście z roku na rok przedłużamy umowę najmu, a miasto nas wspiera w opłatach – mówi Przemysław Kluz z Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej i menadżer Domu Sąsiedzkiego. Nadzieją na powstanie nowego lokum był plan rewitalizacji, który objął między innymi Orunię. Pojawił się pomysł, by wybudować zupełnie nowy budynek nieopodal istniejącego, przy ulicy Dworcowej 11. – Tę inwestycję prowadzi miasto. Projekt jest już gotowy i najważniejsze pozwolenia zostały już uzyskane – także z konserwatorem zabytków i z PKP. Utknęło jednak na ostatnich pozwoleniach z Wodami Polskimi i jest to dla nas niezrozumiale – mówi Przemysław Kluz.

„WIEMY, ŻE JEST BEZPIECZNIE”

Argumentem przeciwko budowie na tym terenie jest zagrożenie zalaniem. – To jest w centrum naszej dzielnicy, gdzie jest gęsta zabudowa. Wiemy, że Wody Polskie zwracają na to uwagę, że 19 lat temu Orunię dotknęła duża tragedia, kiedy na skutek przerwania wału zalało ten teren. Od tego jednak czasu była duża inwestycja, wał został umocniony stalowo-betonowym korytem i wiemy, że jest bezpiecznie. Rozmawialiśmy też z innymi specjalistami i hydrologami, którzy nie mają zastrzeżeń – mówi Kluz.

O opinię ws. terenu przy Dworcowej 11 poproszone zostały m.in. Gdańskie Wody. Miejska spółka nie widzi przeciwwskazań do budowy tam nowego obiektu. – Kanał Raduni został gruntownie zmodernizowany w 2001 roku po pamiętnej powodzi. Jest też wyposażony w automatyczny monitoring stanu poziomu wód, co pozwala nie tylko na bieżący monitoring, ale i sprawne działanie. Naszym zdaniem nie ma powodu, by wstrzymywać tę inwestycję. Poza tym ten obszar przeszedł bardzo trudny test w 2016 roku, kiedy podczas intensywnych opadów w obszarze Zlewni Kanału Raduni spadło prawie 170 litrów wody na m2. Kanał Raduni poradził sobie bardzo dobrze. Teren, na którym planowana jest inwestycja, nie został zalany – zaznacza Agnieszka Kowalkiewicz rzeczniczka Gdańskich Wód. Opinia spółki nie jest jednak wiążąca. Nie jest ona organem uprawnionym do wydawania decyzji.

„OPIERAMY SIĘ NA 6-LETNICH MAPACH RYZYKA”

Postępowanie dotyczące wydania pozwolenia wodnoprawnego przez WP zakończyło się 3 marca. W odpowiedzi przesłanej do Radia Gdańsk przez rzecznika Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Bogusława Pinkiewicza czytamy: – Odmawiając udzielenia pozwolenia wodnoprawnego na omawianą zabudowę, Wody Polskie opierały się na aktualnie obowiązujących mapach Zagrożenia i Ryzyka Powodziowego oraz Planie Zarządzania Ryzykiem Powodziowym, które obowiązują w obecnym kształcie do momentu ich oficjalnej aktualizacji. Zgodnie z Dyrektywą Powodziową Unii Europejskiej Mapy Ryzyka i Zagrożenia Powodziowego należy aktualizować w cyklach 6-letnich w związku z potrzebą oceny zmian ryzyka powodziowego oraz koniecznością planowania i realizacji działań mających na celu ograniczenie negatywnych konsekwencji powodzi dla zdrowia ludzkiego, środowiska, dziedzictwa kulturowego oraz działalności gospodarczej. PGW Wody Polskie, odmawiając udzielenia pozwolenia wodnoprawnego, opierały się na aktualnie obowiązujących mapach Zagrożenia i Ryzyka Powodziowego oraz Planie Zarządzania Ryzykiem Powodziowym, które obowiązują w obecnym kształcie do momentu ich oficjalnej aktualizacji”.

 

Na tej działce miałby powstać nowy Dom Sąsiedzki (Fot. Aleksandra Nietopiel/RG)

Wody Polskie zaznaczają, że z obowiązujących Map Zagrożenia Powodziowego wynika, że działki, na których planowana jest inwestycja, znajdują się w znacznej części w zasięgu wody powodziowej o wysokim prawdopodobieństwie wystąpienia – tj. raz na 10 lat oraz średnim prawdopodobieństwie wystąpienia tj. raz na 100 lat, w przedziale głębokości do 0,5 m oraz od 0,5 m do 2 m.

Ponadto, na co zwracają uwagę Wody Polskie, poziom wrażliwości obszarów zagrożonych powodzią wzrasta wraz z ich postępującym zagospodarowaniem, czyli zabudową nowych obszarów, co związane jest ze zmniejszająca się zdolnością retencyjną zlewni. Dalsza rozbudowa może przyczynić się do wzrostu ryzyka zagrożenia powodziowego.

„Z HOTELEM PROBLEMÓW NIE BYŁO”

Zabiegającym o inwestycję mieszkańcom i działaczom z gdańskiej Oruni ciężko pogodzić się z taką opinią, tym bardziej, że – jak zaznacza Przemysław Kluz – miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza zabudowę na tym terenie. – Niedawno powstał też tutaj sklep z hotelem i nie było takich problemów. Jesteśmy zdziwieni. Ta inwestycja jest dla nas bardzo ważna – podkreśla. Nie bez znaczenia jest też fakt, że środki, które udało się zabezpieczyć na budowę nowego domu sąsiedzkiego, muszą być wydatkowane do określonego czasu. Szukanie nowej działki pod inwestycję czy zmiana planu wydłużyłyby cały proces inwestycyjny.

W obronie powstania Domu Sąsiedzkiego w internecie powstała petycja, „Uratujmy Dom Sąsiedzki „Gościnna Przystań” na Oruni!”, pod którą podpisało się prawie 600 osób.

– Odzywamy się do wszystkich, także do posłów z Pomorza z różnych opcji politycznych. Poruszymy niebo i ziemię by udało się tę inwestycje przeprowadzić – mówi Kluz.

Aleksandra Nietopiel/tkob
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj