Sieci, bojki, styropiany, skrzynie, plastikowe butelki, połamane deski surfingowe, liny i opony – takie przedmioty wyławiają z wód Bałtyku rybacy zaangażowani w inicjatywę Czysty Bałtyk.
Trwa druga odsłona rozpoczętego w 2017 roku projektu. To inicjatywa zmierzająca do oczyszczenia morza i zalewów z pływających lub zatopionych narzędzi połowowych, czy plastiku. Jak mówią przedstawiciele pomagającej w projekcie Fundacji Mare, chodzi też o „zwiększenie świadomości społeczeństwa oraz użytkowników morza na temat porzuconych sieci rybackich i ich wpływu na środowisko”.
W projekt zaangażowanych jest osiem organizacji rybackich i kilkaset łodzi. Udział w przedsięwzięciu wezmą: Stowarzyszenie Rybaków Łodziowych „Mierzeja”, Zrzeszenie Rybaków Morskich – Organizacja Producentów z Władysławowa, Krajowa Izba Producentów Ryb z Ustki, Darłowska Grupa Producentów Ryb i Amatorów Łodzi Rybackich, Organizacja Rybaków Łodziowych – Producentów Rybnych z Kołobrzegu, Kołobrzeska Grupa Producentów Ryb, Stowarzyszenie „Szczecińska Grupa Producentów Ryb” i Wolińskie Stowarzyszenie Rybaków.
REKORD 147 TON ŚMIECI
Akcja jest prowadzona nad polskim wybrzeżem, także na Zalewach Wiślanym, Szczecińskim, Kamieńskim oraz na Jeziorze Dąbie. Potrwa do końca 2020 roku. W ramach pierwszej edycji z udziałem 500 łodzi rybackich w 2017 roku wyłonionych zostało blisko 147 ton śmieci. Organizatorzy chcieliby w tym roku pobić ten rekord.
FATALNE STATYSTYKI
Według badań co roku do wód trafia blisko 12 milionów ton plastiku. Oznacza to, że do oceanów co minutę dostaje się ilość śmieci odpowiadająca pojemności jednej śmieciarki. Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa z 2009 roku szacuje, że każdego roku w morzach i oceanach ginie lub zostaje porzuconych aż 640 000 ton sprzętu połowowego, co stanowi około 10 proc. całego plastiku w oceanach. W 2014 roku przeprowadzone zostały badania z których wynika, że aż 70 proc. makroplastików (czyli odpadów z tworzyw sztucznych o średnicy ponad 20 cm) unoszących się na powierzchni oceanu w tzw. wielkich plamach śmieci, stanowi pozostałość po działalności połowowej.
Sebastian Kwiatkowski/aż/mrud