Słowiński Park Narodowy będzie zamknięty? Wicedyrektor: ludzie przyjeżdzają nawet z Warszawy i uprawiają „turystykę koronawirusową”

Władze Słowińskiego Parku Narodowego apelują o czasowe wstrzymanie się z wypoczynkiem na terenie objętym ochroną. Jeśli turyści nie będą przestrzegać zasad związanych z ogłoszeniem pandemii, park może zostać zamknięty dla wszystkich zwiedzających.

Tylko w miniony weekend na parkingach parku w Rąbce i Czołpinie naliczono prawie 100 samochodów. Wśród nich, oprócz Słupska i okolic, były pojazdy z Warszawy, Wrocławia i Łodzi.

„NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBIĄ”

– Niestety obserwujemy wzmożony napływ turystów w czasie ogłoszonej pandemii – informuje zastępca dyrektora SPN Andrzej Demczak. – Tak było teraz w weekend, gdzie na parkingach w Rąbce i Czołpinie samochodów zatrzymała się prawie setka. Nikomu nie zabraniamy spacerować, ale jak sytuacja będzie się rozwijać w ten sposób, podejmiemy decyzje i środki, które uniemożliwią poruszanie się po parku.

TURYSTYKA „KORONAWIRUSOWA”

Jak dodaje wicedyrektor przy takim natłoku turystów robi się niebezpiecznie.

– Tak mi się ciśnie na usta, że to turystyka koronawirusowa, bo trudno powiedzieć, żeby to była potrzeba życiowa, aby przyjeżdżać tutaj z Warszawy, Wrocławia czy Łodzi. Nie bronimy nikomu chodzenia po szlakach, po dwie, trzy osoby, ale takie zachowania to narażanie siebie i innych na niebezpieczeństwo. Apelujemy o rozsądek i rozwagę w państwa decyzjach oraz prosimy o czasowe nieodwiedzanie Słowińskiego Parku Narodowego – apeluje Andrzej Demczak.

Do wdrożenia procedur zamknięcia terenu objętego ochroną wymagana jest zgoda Ministerstwa Klimatu na wniosek jednostki.

 

Marcin Kamiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj