Jak nauczanie online wygląda w praktyce? Rodzice: wysyłanie prac z plastyki czy muzyki jest absurdalne

Wszystkie szkoły mają obowiązek prowadzenia lekcji online. Niestety nie wygląda to tak dobrze, jak oczekiwałaby tego większość rodziców. W praktyce oznacza to korzystanie przez uczniów i nauczycieli z różnych platform edukacyjnych, najczęściej z Librusa.

W Słupsku jest już wiele szkół, które prowadzą lekcje zgodnie z planem. Nauczyciele są w kontakcie z dziećmi i młodzieżą, korzystając choćby z wideokonferencji czy popularnego Skype’a. Prym w lekcjach online od samego początku wiedzie II Liceum Ogólnokształcące, szkoła Microsoft, która od kilku lat stawia na transformację w edukacji, mobilną naukę i komunikację w grupie. Pozostałe placówki radzą sobie, jak mogą.

– Nauczyciele i uczniowie wykorzystują nowoczesne, dostępne technologie po to, by móc się komunikować i realizować podstawę programową – mówi Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego ratusza. – W tych wyjątkowych warunkach zdani jesteśmy w dużej mierze na sprzęt komputerowy, smartfony, oraz wszelkie komunikatory społeczne. Wszystkie nasze szkoły już tak pracują i realizują podstawę programową. Uczniowie, którzy mają problem z dostępem do komputerów, mogą zgłaszać się do swoich placówek, aby – jeśli to możliwe – wypożyczyć sprzęt. Jeśli szkoły mają braki w potrzebnym uczniom sprzęcie technicznym, chętnie włączymy się w pomoc w zorganizowaniu go – dodaje Monika Rapacewicz.

PRACA RODZICÓW

Niestety nie wszystkie słupskie placówki prowadzą planowe lekcje przez komunikatory internetowe. Część nauczycieli wysyła zadania domowe do realizacji dostosowując je do potrzeb i możliwości sprzętowych uczniów. I choć większość nauczycieli wykazuje się ogromną kreatywnością i pomysłami w przekazywaniu koniecznych materiałów oraz tłumaczeniu zadań, ta najtrudniejsza praca wciąż spada na rodziców.

– Ja jestem załamana, codziennie dostajemy kilka do kilkunastu maili z rzeczami do zrobienia w domu – mówi mama Kacpra z klasy IV szkoły podstawowej. – Nie wszystko jestem w stanie synowi wytłumaczyć, nie na wszystko mam czas i zwyczajnie, po ludzku czasem nie mam już siły. My też pracujemy. Największym absurdem w tej chwili jest wysyłanie do wykonania prac z plastyki, muzyki czy wuefu. Zamiast skupić się na tym, co najbardziej istotne, syn robi prace z plastyki. Nie ma w tym przyjemności – dodaje mama Kacpra.

– Dla nas z kolei największym problemem jest codzienne logowanie się na Librusie, w przeciwnym razie dziecko ma nieobecność – dodaje mama Agaty z IV klasy. – Jak mamy sprawdzić, czy się logują, skoro albo nas nie ma, albo robimy swoją prace zdalnie – dodaje.

NAUCZANIE ONLINE

Nowelizacja rozporządzenia z 11 marca w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, wprowadza obowiązek prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik szkolenia na odległość, który oficjalnie wszedł w życie 25 marca.

W praktyce jednak większość szkół przeszła w tryb nauczania online (z mniejszymi, bądź większymi sukcesami), który będzie kontynuowany co najmniej do 10 kwietnia.

 

Joanna Merecka-Łotysz/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj