Ruch premiera Gowina jest z myślą o przyszłych możliwych przetasowaniach na scenie politycznej, na której on chciałby mieć nieco czystszą kartę – powiedział popołudniowy Gość Dnia, Sławomir Rybicki. O zmianie na stanowisku szefa resortu szkolnictwa wyższego i terminie wyborów prezydenckich z senatorem Koalicji Obywatelskiej rozmawiał Artur Kiełbasiński.
Decyzję Jarosława Gowina o rezygnacji z funkcji ministra nauki i szkolnictwa wyższego senator Rybicki określił „trochę rejtanowskim gestem”. – To jest jak takie przysłowie: jestem za, a nawet przeciw. Jestem za, bo jestem w koalicji i możecie liczyć na moje głosy, ale ja osobiście idę w cień i będę czekać, mówiąc kolokwialnie, na lepsze czasy – powiedział Gość Dnia Radia Gdańsk.
W rozmowie nie zabrakło też komentarza na temat nominacji na funkcję wicepremiera Jadwigi Emilewicz. – W sytuacji, w której premierem rządu jest ekonomista, bankowiec z wieloletnim doświadczeniem, to dobrze że ministrami czy wicepremierami zostają osoby, które o gospodarce mają pojęcie, ale to na rządzie i na premierze Morawieckim spoczywa ciężar odpowiedzialności. Nominacja pani Emilewicz na wicepremiera jest jedynie dochowaniem umowy koalicyjnej z „Porozumieniem” Gowina – stwierdził senator z ramienia PO.
Zdaniem Sławomira Rybickiego wybory nie powinny odbyć się w maju, lecz trzy lub sześć miesięcy później. – W czasie epidemii walczmy o zdrowie i życie Polaków, a nie narażajmy ich na możliwość zarażenia się koronawirusem – mówił senator. – Wybór prezydenta państwa jest wielkim świętem demokracji, w którym mogą bezpośrednio brać udział wszyscy obywatele i stwórzmy im taką szansę – dodał.