Jeszcze rok temu przy wielu ulicach Gdańska, można było zobaczyć charakterystyczne niskie płotki. Stawiano je wiosną, żeby ratować płazy przed śmiercią pod kołami samochodów. Wolontariusze masowo przenosili żaby i ropuchy przez jezdnie. W tym roku nie widać w żadnym miejscu akcji na rzecz płazów. Co się dzieje w dobie coronavirusa ze zwierzętami, które wiosną wędrują z lądu do wody opowiada lider akcji „Chronimy płazy Gdańska” Piotr Zięcik.
Piotr Zięcik opowiada, że w czasie epidemii, ruch na ulicach być tak mały, że nie warto było robić akcji przenoszenia płazów. Biolog jest zaniepokojony kolejną suchą wiosną, to wyraźnie wpływa na zmniejszenie populacji zwierząt. Już w ubiegłym roku liczba przeniesionych płazów była nawet o 80% mniejsza niż w latach wcześniejszych. Zmniejszenie populacji tłumaczono właśnie suszą. W tym roku, z powodu braku akcji, nie ma danych, ale susza najprawdopodobniej bardzo negatywnie wpływa na populację płazów.
Piotr Zięcik. Fot.RG