Poseł Kacper Płażyński: „Gedania to miejsce wyjątkowe w historii Gdańska. Nie boję się firmy Robyg”

Gościem Radia Gdańsk był poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński. Z Olgą Zielińską rozmawiał o sprawie Gedanii – jak ważne jest to miejsce w historii Gdańska? Czy z firmą Robyg możliwy jest dialog? Jak planowane zmiany wpłyną na otoczenie tego miejsca? Poruszono też temat słów Rafała Trzaskowskiego dotyczących mediów publicznych w Polsce.
Gedania to miejsce wyjątkowe w historii naszego miasta. Sytuację z firmą Robyg traktuję jako próbę zastraszania i zmuszenia do chowania głowy w piasek, ale ja się firmy Robyg nie boję. Dalej będę mówił publicznie o rzeczach, które wymagają debaty. Dlatego gdańszczanie wybrali mnie do parlamentu – mówił Kacper Płażyński.

To jest grzech zaniechania. Z drugiej strony za sprawą decyzji prezydenta Pawła Adamowicza za 1 proc. wartości teren został przekazany spółce Gedania S.A., która sprzedała go firmie Robyg. To nie jest też pierwszy raz, gdy w Gdańsku płoną zabytki – dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Każdy mówi, że jest skłonny do dialogu, ale jeżeli po jednej stronie jest brak zrozumienia i nieszczere intencje, to trudno z kimś takim rozmawiać. Prezes firmy Robyg mówi, że chce odbudować boisko, ale nie dopowiada tego, że chce je przenieść 70 metrów w stronę kościoła. To zaburza układ urbanistyczny terenu wpisany do rejestru zabytków – zaznaczył Gość Dnia Radia Gdańsk.

Kacper Płażyński odniósł się też do słów Rafała Trzaskowskiego dotyczących mediów publicznych.

– Przez lata w Polsce, szczególnie jeśli chodzi o telewizję i radio, nie było żadnej alternatywy dla mediów, które sprzyjały Platformie Obywatelskiej. W tej chwili, kiedy są media publiczne, potrafiące przedstawiać inne informacje niż media prywatne, mainstreamowe, które były świetnie dogadane z ówczesną władzą, to oni nie są w stanie tego przeżyć. Dla mnie sytuacja, w której ogłasza się, że pozwalniani zostaną wszyscy dziennikarze, bo nie odpowiada nam się to, co mówią, to jest sytuacja, która nie ma nic wspólnego z demokracją czy praworządnością. Z ust takiego demokraty, za jakiego uważa się pan Trzaskowski, brzmi to śmiesznie. Gdyby do tego doszło, mielibyśmy powtórkę z cenzury w Polsce.

– Wczoraj słyszałem na antenie Radia Gdańsk działaczy Lepszego Gdańska, czyli skrajnie lewicowego ugrupowania, dwa dni temu panią z Krytyki Politycznej, są też dziennikarze o prawicowych poglądach. Wydaje mi się to zupełnie normalne, naturalne. Szkoda, że pan prezydent Trzaskowski chciałby zatkać wszystkim usta.
 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj