– Pozostawiamy decyzję indywidualnym dyrektorom każdej instytucji kultury, aby sami zdecydowali, czy chcą, czy czują się w miarę bezpiecznie i czy im się to opłaca – powiedział w czwartek wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Było to odniesienie do zapowiedzi odmrożenia działalności kin, teatrów czy filharmonii, które od 6 czerwca będą mogły wyświetlać seanse i wystawiać przedstawienia dla 50 proc. swoich widowni.
Część dyrektorów instytucji kultury podkreśla, że minimalna rentowność jest zapewniona, gdy obłożenie wynosi 70 proc. widowni.
MASECZKI I DEZYNFEKCJA
Wiceminister przypomniał, że w salach kinowych i teatralnych widzowie muszą nosić maseczki. Potwierdził też, że teatry i kina będą musiały ponieść dodatkowe koszty związane z dezynfekcją.
– Krótko mówiąc, jest możliwość, ale nie ma obowiązku wznawiania działalności – podkreślił wiceminister kultury. – Dyrektor sam podejmie decyzję, czy chce. Jeśli nie, będzie miał możliwość organizowania prób, żeby dobrze na jesienny sezon się przygotować – wyjaśnił Jarosław Sellin.
TĘSKNOTA ZA PUBLICZNOŚCIĄ
Zdaniem wiceszefa resortu kultury wśród artystów panuje „taka tęsknota za bezpośrednim spotkaniem z odbiorcą”. – Na pewno do tego wrócimy i mam nadzieję, że ludzie będą wracać do sal koncertowych, do kin, do teatrów – przekonywał.
W środę wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński poinformował, że od 6 czerwca wprowadzona zostanie możliwość odmrożenia funkcjonowania kin, teatrów, filharmonii, audytoriów w domach kultury i cyrków. Jak wyjaśnił: „warunki są dwa: wypełniamy pojemność widowni do 50 proc. i nosimy maseczki”.