Lechia jeszcze z szansami na udział w europejskich pucharach. Arka na miejscu spadkowym, ale z możliwością wybicia się na bezpieczne miejsce. Obu trójmiejskim drużynom do bonusowych miejsc brakuje sześciu punktów. Do zakończenia rozgrywek można ich zdobyć jeszcze 21, ale u siebie tylko 9.
Bogusław Kaczmarek – były piłkarz i trener Lechii, zdobywca Pucharu Polski w barwach Arki, asystent selekcjonera reprezentacji Polski, odkrywca talentu Jerzego Dudka i Andrzeja Niedzielana w „Dogrywce” podsumował sezon zasadniczy PKO Ekstraklasy ze szczególnym uwzględnieniem osiągnięć Lechii Gdańsk i Arki Gdynia.
POSTAWIĆ NA MŁODYCH
– Na miejscu Piotra Stokowca ligę potraktowałbym jako poligon szkoleniowy. Głównym celem powinien być Puchar Polski. W meczach ekstraklasy dałbym szansę młodym wychowankom. Kacper Urbański ma dopiero 16 lat, a już zdążył zadebiutować w ekstraklasie. Kolejny wielki talent Jakub Kałuziński skończy wkrótce 18 lat i także zasługuje na szansę. Tym bardziej, że Flavio Paixao ma już 36 lat i perspektywa jego gry w Lechii jest znacznie krótsza – zauważa.
PIŁKARZE PO RECYKLINGU
– W polskiej lidze gra wielu piłkarzy po recyclingu. Angulo w Hiszpanii był przeciętnym drugoligowym grajkiem, a w naszej Ekstraklasie jest czołowym strzelcem. Z kolei Parzyszek, który nie zdołał wybić się w holenderskiej 2. lidze, w Polsce walczy o tytuł króla strzelców. To świadczy o marnym poziomie naszych rozgrywek. Kiedyś idolami byli Puszkarz w Lechii i Kupcewicz w Arce – piłkarze stąd, którzy stanowili wzór dla młodych. Teraz takim przykładem przywiązania do barw klubowych jest Michał Nalepa, który w Gdyni stawiał pierwsze kroki i dziś jest motorem napędowym drużyny. Przy czym często emocje wyprzedzają nawet myśli – przyznał Bogusław Kaczmarek.
ZABRAĆ MENEDŻEROM – DAĆ TRENEROM
– Szef Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki pochwalił się, że ekstraklasa wypracowała 220 mln zł zysku. Znaczna część tych pieniędzy trafi do menadżerów, którzy sprowadzają na polski rynek piłkarski szrot. Ja dałbym te pieniądze trenerom grup młodzieżowych, którzy zarabiają po 1200 zł w klubach i aby utrzymać rodzinę, muszą dorabiać w szkole i udzielać korepetycji z techniki użytkowej. W Holandii największe gwiazdy Ajaksu czy Feyenordu pracują dalej w klubie, szkoląc swoich następców. Dostają godne uposażenia, bo dzięki ich wiedzy i doświadczeniu np. Ajaks zarobił w ostatnich latach na transferach ponad 100 mln euro. Taka inwestycja naprawdę się zwraca – dodaje gość radiowej Dogrywki Bogusław Kaczmarek.