Początek procesu w sprawie zabójstwa matki sześciorga dzieci z Janowic. Trzech mężczyzn na ławie oskarżonych

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa w Janowicach koło Lęborka. W maju ubiegłego roku – po tygodniu poszukiwań – odnaleziono ciało Barbary P. O zbrodnię oskarżono trzech mężczyzn, w tym męża zamordowanej 44-latki. W poniedziałek sąd postanowił, że proces odbędzie się z wyłączeniem jawności.

Przewodnicząca składu sędziowskiego Aleksandra Szumińska powiedziała, że materiał dowodowy obejmuje drastyczne elementy związane z pozbawieniem życia 44-latki, a także dotyczy części jej życia intymnego, a to – jak uznała – może naruszać dobro sześciorga osieroconych dzieci zmarłej pokrzywdzonej. Dlatego cały proces będzie prowadzony za zamkniętymi drzwiami.

TRZECH OSKARŻONYCH

Na ławie oskarżonych zasiedli w poniedziałek trzej mężczyźni. Jak ustaliła słupska prokuratura, do zabójstwa Barbary P. doszło 21 maja 2019 r. w domu zamieszkiwanym przez małżeństwo P. w Janowicach pod Lęborkiem. Wtedy to Łukasz B., wykorzystując moment, w którym kobieta przebywała w domu sama, wszedł do budynku. Najpierw doprowadził ją do stanu bezbronności, a następnie udusił rękoma.

Łukasz B. zwłoki kobiety przewiózł samochodem w pobliże okolicznego pola, gdzie ukrył je w krzakach. Z dalszych ustaleń śledztwa wynika, iż Zbigniew M. następnie pomógł Łukaszowi B. w zatarciu śladów zabójstwa, z którym, podobnie jak z Rene P., pozostawał w kontakcie. Przeprowadzone w sprawie śledztwo wykazało także, iż Rene P. w czasie dokonywania zabójstwa odbywał podróż w interesach, co miało stanowić jego alibi.

WĄTKI POBOCZNE

Ponadto Łukasz B. został oskarżony o posiadanie znacznej ilości nowych substancji psychoaktywnych. Chodzi o prawie 900 gramów dopalaczy, które zostały znalezione w wyniku przeszukania miejsca jego zamieszkania oraz o fałszerstwo dokumentów związanych że sprzedażą samochodu osobowego, którym oskarżony miał przewieźć zwłoki Barbary P. w miejsce ich ukrycia.

Zabójstwo miało się odbyć z podziałem na role. Tłem zbrodni miały być nieporozumienia pomiędzy małżonkami. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Grozi im dożywocie.

Paweł Drożdż/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj