Kubuś z Gdańska ma zdeformowaną twarz. Jego rodzice walczą o zdrowie synka. Szansą jest kosztowna operacja w USA. Czasu na zbiórkę brakujących środków jest coraz mniej. Od pierwszego oddechu walczy o zdrowie, a razem z nim jego rodzice. Sześcioletni Kuba Zieliński z Gdańska cierpi na lewostronną deformację twarzy. Nie mówi, ma kłopoty z przełykaniem i ze wzrokiem. Codziennie jest rehabilitowany.
– Twarz po lewej stronie jest bezwładna, a gałki oczne nie poruszają się na boki. Do tego lewa powieka nie zamyka się, więc oko jest stale podrażnione i trzeba je ciągle zakrapiać – piszą rodzice na stronie siepomaga, na której prowadzona jest zbiórka na specjalistyczny zabieg.
SZANSĄ OPERACJA
A szansą na normalne funkcjonowanie Kuby jest operacja w klinice w USA, polegająca na przeszczepie mięśnia twarzowego ze skroni. Niestety lekarze w Polsce, do których jeździli rodzice chłopca, nie chcieli podjąć się leczenia. Zaczęli więc szukać pomocy na własną rękę za granicą. I udało się. Operacja jest jednak bardzo kosztowna. Zostało dziewięć dni, by zebrać brakującą kwotę.
– Zabieg będzie wykonywany w Los Angeles. Koszt operacji to jest około 50 tys. dolarów. Do tego dochodzą jeszcze koszty dodatkowe, bo pandemia zmieniła nieco warunki naszego wyjazdu. Na miejscu musimy być miesiąc – mówi Agnieszka Zielińska, mama chłopca.
Rodzice chcą, by chłopiec był zdrowy i funkcjonował jak inne dzieci. – Mamy cały czas nadzieję, że ta operacja mu pomoże, że będzie mógł normalnie mówić, że będzie mógł się dogadać z rówieśnikami. Kubuś od szóstego dnia życia jest rehabilitowany. Ciało jednak idzie do przodu i rehabilitacja już nie wystarcza. Nie jesteśmy w stanie mu pomóc rehabilitacjami. Najbardziej widoczne jest to przy mimice, buzia się deformuje, bo mięśnie po lewej stornie zanikają. Kubuś ma kłopot z mówieniem i jedzeniem – mówi pani Agnieszka.
Operacja Kuby w Los Angeles zaplanowana jest na pierwszą połowę lipca. Na zabieg brakuje jeszcze ponad 100 tysięcy złotych. Zbiórkę można wesprzeć TUTAJ.