– Bardzo trudno znaleźć kandydata, który byłby w stu procentach zadowolony ze swojego wyniku. Nie skaczemy pod sufit z radości, ale uzyskaliśmy wynik, którego w jakiś sposób się spodziewaliśmy, bo w takich granicach wahał się w sondażach – komentował poseł Marek Rutka.
– Zjednoczona Lewica nadal jest trzecią siłą w polskim parlamencie – przypomniał. – Na rozliczenia, dotyczące tych wyborów, przyjdzie jeszcze czas. W pierwszej kolejności trzeba podziękować wszystkim, którzy poszli do urn. Frekwencja pokazuje, że obywatele i obywatelki chcą zmian. Widocznie jeszcze nie takich, o jakich mówił Robert Biedroń. Nie ma co ukrywać, jesteśmy w fazie kryzysu, a w takich chwilach kwestie światopoglądowe schodzą na dalszy plan. To widać po wynikach wyborów – tłumaczył.
– Wynik na pewno nie jest sukcesem, ale do klęski droga jest jeszcze bardzo daleka. Trzeba zwrócić uwagę na wynik pana Kosiniaka-Kamysza, który kilka tygodni temu miał ponad dwudziestoprocentowe poparcie. Robert Biedroń był bardzo naturalnym kandydatem całej Zjednoczonej Lewicy. To był nasz kandydat. Oczywiście, przyjdzie czas na wyciąganie wniosków z tego, jak kampania została przeprowadzona. Ostatnie tygodnie sprawiły, że Robert zaczął odbudowywać poparcie, ale zabrakło nam czasu. Duża część młodych ludzi, którzy popierają lewicowe postulaty, jeszcze nie ma praw wyborczych. Jestem pewien, że za pięć lat Lewica zrobi dużo lepszy wynik – przekonywał Marek Rutka.
Posłuchaj rozmowy z posłem Markiem Rutką: