Mija sto lat od przeprowadzenia plebiscytu na Warmii, Mazurach i Powiślu. 11 lipca 1920 roku miejscowa ludność decydowała o przyłączeniu ziem do nowo powstałego państwa polskiego lub o pozostawieniu ich w granicach Prus Wschodnich i Prus Zachodnich. Większość opowiedziała się za pozostaniem w Prusach. Do Polski przyłączono kilka miejscowości na Mazurach i Powiślu, a także port rzeczny w Korzeniewie.
W najbliższych dniach odbędą się uroczystości rocznicowe. Z inicjatywy IPN, w piątek w Lubstynku zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa. Otwarta zostanie także wystawa poświęcona walce o polskość Warmii, Mazur i Powiśla.
Na sobotę zaplanowano obchody rocznicy w Sztumie. O 9:30 rozpocznie się uroczystość przed Pomnikiem Rodła. O 10:00 w kościele parafialnym pw. Św. Anny odbędzie się msza święta za Ojczyznę. Na 11:00 przygotowano prezentację wystawy w dawnym kościele ewangelickim przy placu Wolności, a na 12:00 prezentację filmu edukacyjnego w sztumskim zamku.
Także w sobotę, o 11:00 przy ulicy Piastowskiej w Malborku zostanie odsłonięty pomnik upamiętniający wydarzenia sprzed stu lat. Obchody setnej rocznicy plebiscytu połączono w Malborku z 77. rocznicą rzezi wołyńskiej, dlatego o 10:15 zostaną złożone kwiaty przed tablicą na budynku malborskiego dworca, która upamiętnia przybycie pierwszych powojennych osadników z Wołynia.
Budynek Urzędu Miasta w Nowym Dworze Gdańskim zostanie przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Jak informują władze miasta, inwestycja obejmie między innymi wykonanie podjazdu dla osób na wózkach, specjalnej platformy wewnątrz budynku i wymianę sanitariatów. W urzędzie wymienione zostaną też okna i drzwi, a na klatce schodowej zostaną zamontowane balustrady. Dodatkowo wyremontowana zostanie sala konferencyjna. Warte 3 miliony 800 tysięcy złotych prace rozpoczną się w przyszłym roku.
Są wyniki badań wody z Nogatu. Przyczyną zawiesiny nie były ścieki, a naturalne procesy. Osad na powierzchni rzeki pojawił się w czerwcu w pobliżu malborskiej mariny.
Mieszkańcy i użytkownicy byli pewni, że za kożuch i przykry zapach odpowiada miejska oczyszczalnia ścieków, mająca zrzucać nieczystości do rzeki.
Próbki wody zostały pobrane i zbadane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Okazuje się, że winnym fetoru i gromadzenia się zawiesiny jest wypływanie osadów na powierzchnię i wysoka temperatura. W próbkach nie stwierdzono bakterii, było natomiast dużo materii organicznej.
Problem z zawiesiną na powierzchni Nogatu i brzydkim zapachem w okolicy mariny często powraca jako przedmiot dyskusji. Sprawę nagłaśnialiśmy także dwa lata temu.
Witold Chrzanowski/Wojciech Stobba/Filip Jędruch/ako