Jest takie miejsce w Słupsku, które powinien znać każdy słupszczanin. Przez wiele lat zapomniane, znane tylko historykom lub botanikom przez wzgląd na roślinność, która tam się znajduje.
O tajemniczym miejscu opowiedział Gość Studia Słupsk dr hab Zbigniew Sobisz, botanik, pracownik naukowy Instytutu Biologii i Ochrony Środowiska, profesor Akademii Pomorskiej w Słupsku.
– Park Klasztorny jako nowa forma ochrony jest niedoceniana. Ona zajęła dużo czasu wykonawcom, botanikom – biegnie tam ścieżka przyrodnicza – mówi dr hab Zbigniew Sobisz. – Myślę, że trzeba jakoś podkreślić fakt, że przez cztery stulecia były tam siostry norbertanki. Siostry zaopatrywały w ryby osiem przytułków, które znajdowały się na terenie Słupska. Zbierały także rośliny, właśnie z okolic Stawów Klasztornych, którymi się leczyły. Taką rośliną między innymi jest traganek, rośnie on przy stawach do dzisiaj pewnie jeszcze z czasów sióstr – tłumaczy dr hab Zbigniew Sobisz.
W dostępnej literaturze dotyczącej dziejów miasta Słupska i jego rozwoju nie ma jednoznacznych informacji na temat miejsca umownie nazywanego „Klasztorne Stawy”. Na podstawie nielicznych wzmianek nie można także określić czasu i sposobu ich powstania. Możemy jedynie stwierdzić, że to magiczne miejsce słupskich trzech stawów, w podobnym do dzisiejszego kształcie, istnieje od końca XIX wieku.
Całej rozmowy z dr hab Zbigniew Sobiszem można posłuchać tutaj:
Joanna Merecka Łotysz/mm