Pijany kierowca porsche uciekał przed policją ulicami Sopotu. Po drodze spowodował kolizję i próbował rozjechać jednego z funkcjonariuszy. Został zatrzymany i usłyszał kilka zarzutów.
Wszystko zaczęło się na ulicy Hallera. Kierowca sportowego auta spowodował kolizję z innym samochodem.
W pobliżu był pieszy patrol policji, który próbował zatrzymać sprawcę. Ten jednak nie zareagował i ruszył w kierunku funkcjonariusza. Na szczęście policjant zdążył odskoczyć, a auto uciekło. Do pościgu przyłączyły się inne patrole.
Już po chwili jeden z nich zauważył poszukiwane porsche. Kierujący nie zareagował na sygnały do zatrzymania i uciekł w ulicę Powstańców Warszawy. Tam stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowane auto. Próbował jeszcze uciec na piechotę, ale policjanci dogonili go i zatrzymali.
PIJANY I BEZ DOKUMENTÓW
45-latek z Warszawy był agresywny i znieważał policjantów. Badanie alkotestem wykazało u niego 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna niedawno stracił prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości.
Po wytrzeźwieniu warszawiak usłyszał 4 zarzuty przestępstwa i 4 wykroczenia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mk