GRZECHY KIEROWCÓW
Głównym grzechem kierowców jest podjeżdżanie na niewielką odległość do poprzedzającego ich kombajnu, opryskiwacza lub innej maszyny. – W takiej sytuacji trudno nas wyprzedzić, bo widoczność jest bardzo ograniczona. Poza tym łatwo o kolizję, kiedy kombajn gwałtownie zahamuje – mówi Bartosz Nowak, rolnik z podmalborskich Stogów.
Policja przypomina, że wyprzedzać można tylko wtedy, gdy mamy pewność, że manewr będzie bezpieczny. – Należy zwrócić uwagę na oznakowanie pionowe i poziome. Jeśli jest podwójna linia ciągła, nie możemy jej przekraczać ani na nią najeżdżać. Inaczej wygląda to w sytuacji, kiedy mamy tylko znak zakazu wyprzedzania. Dopuszczona jest wówczas możliwość wyprzedzenia pojazdu wolnobieżnego lub jednośladu – informuje podkom. Andrzej Kąkolewski z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.
Także kierujący pojazdem wolnobieżnym musi zastosować się do przepisu, który nakazuje mu zjechać do prawej krawędzi jezdni w momencie, gdy jest wyprzedzany.
WYPRZEDZANIE NA TRZECIEGO
Rolnicy zwracają też uwagę na sytuacje, w których zaraz po wyprzedzeniu ciągnika kierowca zwalnia lub hamuje, na przykład przed światłami. O kolizję w takim momencie nietrudno, bo ciągnik z załadowanymi przyczepami ma o wiele dłuższą drogę hamowania. Z drugiej strony kierujący maszynami rolniczymi sugerują zdecydowanie przy wyprzedzaniu, bo tego też czasami brakuje.
– Nie ma bezpiecznej drogi, jeśli trafia się szaleniec. Trasa może być prosta i szeroka, a ktoś i tak będzie wyprzedzał na trzeciego lub na czwartego. Bezpieczeństwo zależy od samych kierujących – mówi Bartosz Nowak.
EMOCJE NA BOK
Zgadza się z nim podkom. Andrzej Kąkolewski. – Niektórzy kierowcy mogą się denerwować, jadąc za kombajnem z prędkością około 25 km/h. Zmniejsza on płynność ruchu, ale ostudźmy emocje i poczekajmy na dogodne miejsce do bezpiecznego wyprzedzania – apeluje policjant.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU: