Na stacjach paliw jest coraz drożej. Ceny z tygodnia na tydzień rosną o nawet 10 groszy na litrze. Czy tuż po wakacjach za paliwa zapłacimy już powyżej 5 złotych za litr?
– Nie jest tak źle, jak mogłoby wyglądać – powiedziała Urszula Cieślak z BM Reflex. – Zmiany cen są wynikiem marż, jakie nakładają sprzedawcy. Jeśli chodzi o surowiec, to cena baryłki oscyluje w okolicach 45 dolarów i nie zwiększył jej nawet wakacyjny sezon popytu na benzyny w Stanach Zjednoczonych. Produkcja wciąż jest ograniczona, bo zapowiedzi ożywienia gospodarki hamuje widmo drugiej fali epidemii – dodała.
WCIĄŻ TANKUJEMY TANIEJ NIŻ ROK TEMU
Fachowcy mówią krótko: gdyby nie pandemia, płacilibyśmy 5 złotych za litr. Choć w ciągu miesiąca benzyna zdrożała o 55 groszy, a diesel o 35, to i tak dziś tankujemy o około 70 groszy taniej niż rok temu. Średnie ceny w Polsce to 4,43 zł za litr benzyny oraz 4,36 zł za olej napędowy.
W ocenie analityków granica 5 złotych za litr paliwa (nie premium) w tym roku nie powinna zostać przekroczona.
Sebastian Kwiatkowski/am